Publicysta i pisarz Ireneusz Lisiak został wyproszony z pociągu we Wrocławiu. Pisarz musiał opuścić skład PKP Intercity po tym, jak wyraził swoją opinię o homoseksualistach.
Ireneusz Lisiak relacjonuje, że w rozmowie z jedną z pasażerek związki homoseksualne określił jako „pedalskie”. Wywołało to oburzenie wśród pasażerów i załogi pociągu, która skutecznie uniemożliwiła mu dalszą podróż.
Ireneusz Lisiak jechał pociągiem PKP Intercity do Poznania na spotkanie autorskie. Jednak we Wrocławiu musiał opuścić pociąg, bo pod jego adresem padły oskarżenia o homofobię.
Publicysta twierdzi, chodzi o rozmowę z jedną z pasażerek pociągu. Powiedziałem, że mnie wkurza, że moje wnuki będą musiały płacić na tych wszystkich libertynów, którzy nie mają dzieci, którzy są w związkach „pedalskich” – relacjonuje Lisiak.
Po interwencji kierownika pociągu, którego wezwała pasażerka, pisarza wyproszono z pociągu. Nie pozwolono mu dalej podróżować do Poznania. Miał opuścić pociąg w asyście policji.
– „Zgodnie z procedurami podjęto interwencję. Podjęto ją bez użycia przymusu czy siły. Pasażer wykonał polecenie i opuścił pociąg” – powiedział portalowi tvp.info kom. Kamil Rynkiewicz z KWP we Wrocławiu.
Ireneusz Lisiak wyrzucony z pociągu. Jest stanowisko PKP
„W sobotę, 9 marca, drużyna konduktorska pociągu IC nr 3806 Malczewski w związku z zachowaniem pasażera zgłosiła potrzebę interwencji policji, która została podjęta o godz. 11:50 na stacji Wrocław Gł. Zgodnie z analizą raportów z pracy drużyny konduktorskiej należy podkreślić, że wypełniła ona swoje zadania zgodnie z kompetencjami i nałożonymi obowiązkami. Podjęto czynności zgodne m.in. z ustawą Prawo przewozowe, w której art. 15 ust. 3 wprowadza się możliwość wypraszania ze środków transportu osób uciążliwych dla podróżnych lub odmawiających zapłacenia należności za przewóz” – oświadcza przewoźnik.
„W przypadku, gdy drużyna konduktorska stwierdzi, że w pociągu nastąpiło np. zakłócenie ładu i porządku publicznego, kierownik pociągu zobowiązany jest zawiadomić organy porządkowe (SOK, Policję). Dalszy tok postępowania uzależnia się od decyzji służb. Zachowanie pasażera zatem przekroczyło granice przyjętych zasad współżycia społecznego i zakłóciło spokojną podróż innych pasażerów” – stwierdza PKP Intercity.
Źródło: tvp.info, wiadomosci.wp.pl