Robert Lewandowski i jego cieszynka stali się już elementem popkultury. Dotąd napastnik Bayernu Monachium nie wytłumaczył jednak, skąd wziął się symbol, który pokazuje po strzelonych golach. Milczenie w tej sprawie Polak przerwał w rozmowie z „Welt am Sonntag”.
Robert Lewandowski po każdy strzelonym golu prezentuje charakterystyczną cieszynkę. Polak po trafieniu do siatki układa ręce piersi w znak „X”. Zawodnik reprezentacji Polski oraz Bayernu Monachium dotąd nie chciał wyjaśnić, co oznacza jego gest. Nie mówił o tym nawet, gdy pytali go o to dziennikarze. Przyznawał jedynie, że ma to związek z bliską dla niego osobą.
Piłkarz przerwał jednak milczenie w rozmowie z „Welt am Sonntag”. Snajper Bayernu Monachium wreszcie postanowił wyjaśnić, skąd wzięła się jego cieszynka. Przyznał, że początkowo wykonał ją spontanicznie, jednak następnie, dzięki rozmowie z żoną, gest nabrał nowego znaczenia.
Czytaj także: Dwa gole Lewandowskiego i nowa cieszynka! [WIDEO]
„Zacząłem się tak cieszyć intuicyjnie, po prostu. Potem dopiero żona powiedziała mi, że jej przypomina to symbol chromosomu X. A niedługo później zaszła w ciążę. Ustaliliśmy, że to pasuje” – wyznał Robert Lewandowski w rozmowie z „Welt am Sonntag”.
W tym miejscu warto przypomnieć, iż całkiem niedawno Lewandowski zaprezentował nową wersję swojej cieszynki. Miało to miejsce podczas meczu z Borussią Moenchengladbach, w trakcie którego „Lewy” zdobył dwa gole. Nasz rodak padł wówczas na kolana i pokazał znak „X” nad głową, zamiast na piersi.
Fani Bayernu Monachium zachodzili wówczas w głowę czy jest to jedynie modyfikacja dotychczasowej cieszynki, czy jednak znak dla kogoś, kto akurat znajdował się na trybunach. Szerzej na ten temat pisaliśmy W TYM MIEJSCU.
W obecnym sezonie, wliczając w to wszystkie rozgrywki, Robert Lewandowski rozegrał 34 mecze. Zdobył w nich 29 bramek. Oznacza to, iż dokładnie tyle razy mógł pokazać swoją cieszynkę, która – jak wiemy z jego wypowiedzi – dedykowana jest jego żonie oraz córeczce.
Szanse na poprawienie swojego rezultatu bramkowego „Lewy” będzie miał już w środę wieczorem. Tego dnia Bayern Monachium zmierzy się bowiem z FC Liverpool w meczu 1/8 Ligi Mistrzów. W pierwszym spotkaniu, rozgrywanym w Anglii, padł remis 0-0.