Róża Thun, kandydatka Platformy Obywatelskiej do Parlamentu Europejskiego, przemawiała podczas sobotniej konwencji Koalicji Europejskiej. Podczas wystąpienia nawiązała do pełnego brzmienia swojego nazwiska.
W sobotę w Warszawie odbyła się konwencja wyborcza Koalicji Europejskiej. Podczas wydarzenia zaprezentowano kandydatów porozumienia, które tworzą przedstawiciele PO, PSL, SLD, Nowoczesnej oraz Zielonych.
W trakcie konwencji głos zabrali liderzy swoich list. Wśród nich znalazła się m.in. Róża Thun, która będzie „jedynką” KE w Małopolsce. Podczas swojego wystąpienia polityk, która obecnie sprawuje funkcję eurodeputowanej, stwierdziła, że „PiS nie ma argumentów”.
„PiS nie ma argumentów. Zastępują je propagandą, przekupstwem i oszustwem. Myślą, że „ciemny lud” to kupi. A my wiemy, że Polacy zasługują na szacunek i prawdę” – powiedziała europosłanka.
Thun wezwała również do debaty Beatę Szydło, która będzie jej kontrkandydatką w tym samym okręgu. Była premier otrzymała bowiem „jedynkę” na liście Prawa i Sprawiedliwości.
Róża Thun o swoim nazwisku
Róża Thun przypomniała, że jej pełne nazwisko brzmi Róża Maria Barbara Gräfin von Thun und Hohenstein. Przy tej okazji zwróciła się do swoich krytyków, którzy zarzucają jej brak polskich korzeni.
„Są tacy, których to nazwisko niezwykle uwiera; twierdzą, że nie jestem prawdziwą Polką, prawdziwą katoliczką, wieszają mnie, nas, na szubienicach. Pozostawiam to sądom. Osobiście (im – przyp. red.) mogę wybaczyć, bo może nie wiedzą co czynią, ale sobie nie wybaczę, jeśli nie zrobimy wszystkiego, żeby z nimi i im podobnymi wygrać w tej chwili wybory do Parlamentu Europejskiego” – oświadczyła.