Czy to możliwe, by Gianluigi Buffon wkrótce miał wrócić do Juventusu? Jak donoszą włoskie media, legendarny bramkarz może już w najbliższym czasie zostać dyrektorem „Starej Damy”.
Gdy w ubiegłym roku Gianluigi Buffon odchodził z Juventusu Turyn, dla wielu kibiców na całym świecie skończyła się pewna epoka. I chociaż włoskiego bramkarza dziś doskonale zastępuje Wojciech Szczęsny to wiele osób z pewnością wciąż nie może pogodzić się z tą zmianą.
Czy jednak jest możliwe, że już wkrótce Buffon wróci do Turynu? Jak donoszą włoskie media, w Juventusie czeka już na niego posada dyrektora. Wiele zależy od decyzji Paris Saint-Germain, ponieważ francuski klub chciałby pozyskać Davida de Geę. Agent włoskiego bramkarza, Silvano Martina, ma w najbliższych dniach rozmawiać z władzami PSG o przyszłości Buffona.
Czytaj także: Zastąpienie Buffona przez Szczęsnego wcale nie jest pewne? Polak może mieć ogromną konkurencję!
Jeżeli okaże się, że PSG pozyska nowego golkipera, Buffon już wkrótce może powrócić do Juventusu, ale tym razem w innej roli. „Juventus czeka na Buffona, może podjąć pracę nawet od zaraz, jeśli tylko przejdzie na sportową emeryturę. Drzwi w Juventusie są dla niego zawsze otwarte. Buffon musi zadecydować, kiedy wrócić do Turynu. Wybór ma ogłosić wkrótce” – informuje Sportmediaset.
Media dodają, że powrót Buffona do Turynu to jedynie kwestia czasu. „Juventus czeka na Buffona, ale nie ma pośpiechu. Prędzej czy później zostanie dyrektorem turyńskiego klubu” – czytamy.
Gianluigi Buffon
Gianluigi Buffon to jeden z najsłynniejszych bramkarzy na świecie. Początki jego seniorskiej kariery to występy w Parmie, jednak zasłynął przede wszystkim jako golkiper Juventusu Turyn. W latach 2001-2018 w barwach „Starej Damy” rozegrał 509 spotkań. W 2018 roku przeniósł się do Paris Saint-Germain.
Buffon to również legenda reprezentacji Włoch. W kadrze seniorskiej rozegrał 176 spotkań. Z reprezentacją Włoch zdobył w 2006 roku Mistrzostwo Świata a w 2012 roku zajął drugie miejsce w Mistrzostwach Europy.
Czytaj także: Piątek i AC Milan wygwizdani na własnym stadionie
Źr.: Sport.pl