Serią nokautów rozpoczęło się rozgrywane w Lublinie KSW 48. Dla kibiców to znakomite widowisko, zwłaszcza że tym razem gala nie jest transmitowana w systemie PPV i można ją oglądać na antenie Polsatu.
Gala KSW 48 rozpoczęła się od mocnego uderzenia – i to dosłownie. Sebastian Przybysz już w pierwszej rundzie znokautował swojego rywala, Bogdana Barbu. Zawodnik rozpoczął tym samym serię nokautów, która będzie kontynuowana w kolejnych pojedynkach.
Druga i trzecia walka to również seria nokautów i to w wykonaniu debiutantów. Najpierw swoją walkę wygrał Shamil Musaev, który już w pierwszej rundzie pokonał Huberta Szymajdę. Z kolei inny debiutant, Cezary Kęsik, pewnie zwyciężył nad Jakubem Kamieniarzem. Tutaj również pojedynek zakończył się w pierwszej rundzie.
Michalski kontynuuje serię nokautów w KSW 48
Czwarta walka to pojedynek w wadze półśredniej, w którym zmierzyli się Michał Michalski i Savo Lazic. Dla Polaka walka ta mogła oznaczać być albo nie być w KSW. Tym razem niewiele zabrakło, by pojedynek nie kontynuował serii nokautów. Obaj zawodnicy przetrwali pierwszą rundę, chociaż Michalski był blisko zakończenia pojedynku.
W drugiej rundzie Polak pokazał jednak siłę i zwyciężył. Po zakończeniu walki Michalski rozpłakał się w klatce ze wzruszenia.
Czytaj także: Wypadek Kubicy! Rozbił bolid w kwalifikacjach
Źr.: Twitter/KSW