Pewien mężczyzna spacerując po kanionie w południowej Kalifornii natrafił na malutkie zwierzę. Był przekonany, że to porzucony szczeniak, więc zabrał go do domu, aby mu pomóc. Później okazało się, że to zupełnie inne zwierzę.
Amerykanin wyprowadzał psa na spacer. Gdy zauważył, że na ziemi leży porzucony szczeniak, zabrał go do domu i wezwał służby zajmujące się opieką nad zwierzętami. O sprawie poinformowała telewizja „Fox News”.
Czytaj także: Neymar uderzył kibica. PSG przegrało finał [WIDEO]
Czytaj także: Jak się zachować, kiedy spotkamy dzikie zwierzę na swojej drodze? Ekspert udzielił kilku prostych porad
Wkrótce okazało się, że odnalezione zwierzę to wcale nie jest porzucony szczeniak. Dopiero pracownicy San Diego Humane Society, którzy przybyli na miejsce poprawnie rozpoznali, z czym mają do czynienia.
„Nasi funkcjonariusze odebrali zgłoszenie o piesku porzuconym w kanionie w Tierrasanta. Ku ich zaskoczeniu małe stworzonko okazało się kojotem! Pracownicy zabrali go do Project Wildlife, gdzie zaopiekowano się nim do czasu przewiezienia do centrum dla dzikich zwierząt.” – czytamy na Facebooku San Diego Humane Society.
Czytaj także: W kinie zdradzał fabułę „Avengers: Koniec gry”. Pobili go inni widzowie
Eksperci stwierdzili, że zwierzę nie może już zostać zwrócone matce, bo zbyt długo przebywało wśród ludzi. Mały kojot najprawdopodobniej był przenoszony do innej nory.
Źr. o2.pl