Prawdopodobnie w okolicach wyborów do Parlamentu Europejskiego czeka nas kolejna rekonstrukcja rządu. Zmiany zapowiedział w rozmowie z magazynem „Polska Times” premier Mateusz Morawiecki.
Wielu czołowych polityków Prawa i Sprawiedliwości będzie w maju kandydowało do Parlamentu Europejskiego. Wśród nich znajdują się osoby, które dziś mają w rękach teki ministerialne. Oczywiste jest, że jeśli trafią do Europarlamentu, ich miejsca zostaną obsadzone przez nowych ludzi. Kto to będzie? Tego na razie nie wiadomo.
Premier Mateusz Morawiecki w rozmowie z magazynem „Polska Times” powiedział, że rekonstrukcja odbędzie się właśnie w okolicach majowych wyborów. „Zobaczymy, kto z ministrów trafi do Parlamentu Europejskiego” – mówił. Dodał również, że dla ludzi będących dziś „na zapleczu” będzie to okazja do przejścia na „pierwszą linię frontu”.
Czytaj także: Arrinera Hussarya - pierwszy polski super samochód - wywiad z Łukaszem Tomkiewiczem
Morawiecki pytany był również o to czy zostanie szefem rządu w przypadku ewentualnego zwycięstwa Prawa i Sprawiedliwości jesienią tego roku. „Jako premier czuje, że uczestniczę w fundamentalnych zmianach, ważnych i dobrych dla wszystkich Polaków. Że Polska zaczyna wykorzystywać wielką dziejową szansę. Widzę, że Polska zmienia się na lepsze, że mamy więcej solidarności, że pozycja Polski w świecie wyraźnie rośnie” – mówił.
Mateusz Morawiecki: „Nowa piątka doprowadzi do wzrostu deficytu”
Premier Morawiecki odniósł się też do kosztów związanych z tzw. „piątką Kaczyńskiego”. „Budżet państwa składa się w 90 procentach z czterech głównych danin: VAT, PIT, CIT, akcyza. W każdym z tych przypadków doprowadziliśmy do obniżenia podatków. W każdej z tych kategorii mówimy o mocnym albo przynajmniej zauważalnym spadku obciążeń fiskalnych. Zarzut o podnoszeniu podatków jest więc więcej niż chybiony. Owszem, nie ukrywamy, że nowa piątka naszych propozycji doprowadzi do pewnego wzrostu deficytu budżetowego” – powiedział.
A jakiego rzędu będzie to deficyt? Zdaniem szefa rządu jest lepiej, niż prognozowano. „Spodziewam się raczej w okolicach 1,5 proc., może 2 proc. Jeszcze niedawno obawialiśmy się, że to będzie rzeczywiście 2-3 proc. Ale wygląda na to, że będzie lepiej, i to pomimo że większość wielkich strat finansowych i luk w podatkach po Platformie już dotknęliśmy” – mówił premier Morawiecki.
Czytaj także: „Afera bananowa”. Piotr Gliński zabrał głos
Źr.: TVP Info