W stolicy Wenezueli, Caracas, trwają olbrzymie demonstracje zwolenników lidera opozycji Juana Guaido. Protestujących otoczyli żołnierze Gwardii Narodowej, którzy deklarują lojalność wobec Nicolasa Maduro.
Po raz kolejny zaostrzyła się sytuacja w Wenezueli. Nicolas Maduro, prezydent nieuznawany przez wiele krajów świata, poinformował, że dowódcy armii wciąż deklarują całkowitą lojalność wobec niego. „Wzywam do maksymalnej mobilizacji ludowej, by zapewnić wygraną pokojowi. Zwyciężymy!” – napisał na Twitterze.
Z kolei lider opozycji Juan Guaido, który w styczniu ogłosił się tymczasowym prezydentem kraju, wezwał dziś do rozpoczęcia ostatecznej fazy odsunięcia Maduro od władzy. Swoje przemówienie wygłosił w otoczeniu grupy wojskowych.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Solidarność z opozycyjnym przywódcą wyraziły między innymi Stany Zjednoczone. „Stoimy ramię w ramię z narodem Wenezueli i z prezydentem Juanem Guaido. Nicolas Maduro musi odejść” – mówiła Kellyanne Conway, doradczyni prezydenta Trumpa.
Zamach stanu w Wenezueli. Samochód wjechał w tłum
Media społecznościowe błyskawicznie obiegło nagranie pochodzące z demonstracji. Widać na nim pojazd tamtejszej armii, który wjechał w grupę protestujących. Informację potwierdziła agencja Reuters.
Wiele wskazuje na to, że protestujący znajdowali się w pobliżu bazy wojskowej w Caracas, stolicy Wenezueli. Na razie nie ma informacji na temat ofiar, jednak na pewno staranowanych zostało kilkanaście osób.
Czytaj także: Ministerstwo Edukacji Narodowej: Klasyfikacja we wszystkich szkołach
Źr.: Twitter/NBC News, Gazeta.pl, Twitter/Conflict News