Metropolita lwowski abp. Mieczysław Mokrzycki zdecydowanie sprzeciwił się krytyce jakiej uległ w ostatnim czasie prof. Włodzimierz Osadczy. Duchowny zastanawia się nad źródłem nagonki jaka spadła na kandydata Konfederacji do Parlamentu Europejskiego.
Prof. Włodzimierz Osadczy w ostatnim czasie znalazł się pod ostrzałem niektórych mediów po tym jak ogłosił swój start w wyborach do PE z list Konfederacji.
Abp. Mieczysław Mokrzycki na antenie Radia Maryja stanął zdecydowanie po stronie naukowca. Przypomniał, że profesor jest znany i szanowany w archidiecezji lwowskiej od bardzo dawna.
Czytaj także: Łobżenica. We dwóch sterroryzowali wieś. Niepokornych wywozili do lasu
„Zawsze był blisko Kościoła i interesował się życiem swojej archidiecezji. Bronił wartości, zawsze stawał po stronie skrzywdzonych, zwłaszcza wtedy, kiedy nasz rzymsko-katolicki Kościół był dyskryminowany ze strony Kościoła greko-katolickiego poprzez zabrane świątynie.” – mówił duchowny.
Abp. Mokrzycki stwierdził, że prof. Osadczy jest celem ataków, bo upomina się o prawdę na temat ludobójstwa na Wołyniu. „Jest osobą niewygodną dla niektórych środowisk, ponieważ upomina się o prawdę. Myślę, że jest na odstrzale.” – przyznał.
„Jak wiele innych osób próbuje się niszczyć go moralnie, wyciągając fakty nawet z lat młodzieńczych. Przecież każdy chłopak, który urodził się w byłym Związku Radzieckim, musiał służyć w Armii Radzieckiej.” – stwierdził duchowny. Nawiązał w ten sposób do publikacji prasowych, które dyskredytowały naukowca, bo w młodości był wcielony do Armii Czerwonej.
„Jednocześnie przykro nam, że prof. Osadczy musi znosić pewne upokorzenia i trudności, ale wierzę, że prawda zwycięży. Zapewniam prof. Osadczego o naszej solidarności z nim i wsparciu modlitewnym dla niego oraz jego najbliższych.” – podsumował abp. Mokrzycki.
Czytaj także: Petru namawia do szybkiego przyjęcia euro. Rozpoczął kampanię
Źr. dorzeczy.pl