Ks. Kazimierz Sowa obecny był na sali Uniwersytetu Warszawskiego podczas wykładu Leszka Jażdżewskiego i Donalda Tuska. Pytanie o ewentualną reakcję Episkopatu zadał prezes Fundacji im. Brata Alberta, ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Ks. Kazimierz Sowa nie od dziś kojarzony jest ze środowiskiem opozycyjnym do obecnej władzy. W 2017 roku stał się zresztą jednym z głównych bohaterów tzw. afery taśmowej. Po tym wydarzeniu abp Marek Jędraszewski nakazał mu powrót do archidiecezji krakowskiej i pomocniczą posługę w kościele św. Floriana w Krakowie.
Mimo to, ks. Sowa był obecny w Warszawie na wykładzie Donalda Tuska na Uniwersytecie Warszawskim. Ma on prawo do działania na terenie archidiecezji warszawskiej, ale po uzgodnieniu z kard. Kazimierzem Nyczem. I pewnie nie byłoby o tym głośno gdyby nie fakt, że wykład Donalda Tuska poprzedziło wystąpienie Leszka Jażdżewskiego.
Redaktor naczelny „Liberte” skrytykował Kościół twierdząc, że nie ma on prawa sprawować funkcji sumienia narodu. „Kościół stracił je ponieważ jest obciążony niewyjaśnionymi skandalami pedofilskimi, opętany walką o pieniądze i o wpływy” – mówił. „Ten kto szuka transcendentu Absolutu w Kościele, będzie zawiedziony. Ten kto szuka moralności w Kościele, nie znajdzie jej. Ten, kto szuka strawy duchowej w Kościele, wyjdzie głodny” – dodał.
Episkopat zareaguje na działania ks. Sowy?
Ks. Sowa bezpośrednio po wykładzie redaktora naczelnego „Liberte” napisał: „Leszek Jażdżewski z bardzo mocnym początkiem, za chwilę PDT” – można było przeczytać na jego profilu na Facebooku.
Dopiero później duchowny określił wystąpienie jako „subiektywna i krzywdząca opinia”. „I za te słowa ponosi odpowiedzialność tylko sam autor. Wolność debaty publicznej polega także na tym, że uczestnicząc w niej słyszymy także opinie często skrajne i nieprawdziwe, niestety przez to krzywdzące innych a nawet nam otwarcie wrogie. Tak było wczoraj na Uniwersytecie Warszawskim właśnie na początku” – napisał.
Czy Episkopat w jakiś sposób zareaguje na obecność ks. Sowy w Warszawie? Pytanie w tej kwestii zadał ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. „Niedawno Prymas Polski straszył, że jak jakiś ksiądz weźmie udział w antyimigracyjnym wiecu, to go suspenduje. Jednak gdy ks. Kazimierz Sowa w święto Matki Bożej porzuca parafię, aby klaskać politykom na antykościelnym wiecu, to cisza. Tak ze strony Archidiecezji Krakowskiej jak i Archidiecezji Warszawskiej” – napisał na Twitterze.
Czytaj także: Biedroń: „Politycy zbyt często kierują się Biblią, a zbyt rzadko konstytucją”
Źr.: Facebook/Kazimierz Sowa, Twitter/Isakowicz-Zaleski