Joanna Scheuring-Wielgus udzieliła wywiadu serwisowi wp.pl, w którym zagroziła hejterom sądem. Mowa o osobach, które w wulgarny sposób komentowały wpis posłanki na temat oddania jej psów do schroniska dla zwierząt.
„Fakt” we wtorek 21 maja ujawnił, że Joanna Scheuring-Wielgus miała dwa psy, które pod koniec 2016 roku oddała do toruńskiego schroniska.
„Miała dom z ogrodem, ale nie było jej stać na spłatę kredytu, więc przeprowadziła się do mieszkania. Chyba po prostu nie chciało jej się nimi zajmować” – powiedział w rozmowie z Barbarą Burdzy informator z otoczenia posłanki.
Czytaj także: Joanna Scheuring-Wielgus oddała swoje psy do schroniska
Stanowisko w tej sprawie przedstawiła sama zainteresowana. Joanna Scheuring-Wielgus opublikowała wpis w serwisie Facebook. Odniosła się tym samym do zarzutów, że walczy o prawa zwierząt, a swoje psy przekazała do schroniska.
„Drodzy Państwo- Doszły mnie słuchy, że jestem dziś bohaterką okładki jednego z tabloidów. Ta mrożąca krew w żyłach historia ma udowodnić, że jestem osobą o dwóch twarzach. W tabloidzie możecie Państwo poznać ciemną stronę Scheuring-Wielgus, która zupełnym przypadkiem objawiła się w tygodniu wyborczym. Bo to, że kandyduję jest w tekście wyraźnie podkreślone” – napisała była posłanka Nowoczesnej.
„Afera dotyczy tego, że blisko 3 lata temu zamiast przywiązać do drzewa, uśpić lub zostawić na autostradzie – co niestety się zdarza – znalazłam moim ukochanym psiakom Czarnej i Mambie dom w dobrym schronisku dla zwierząt” – dodała.
Czytaj więcej: Joanna Scheuring-Wielgus oddała swoje psy do schroniska
Joanna Scheuring-Wielgus usunęła wpis z Facebooka. Teraz grozi hejterom
Po publikacji wpisu głos zabrali internauci, którzy dość brutalnie rozprawili się z posłanką. Pod oświadczeniem, które zamieściła Joanna Scheuring-Wielgus pojawiło się wiele krytycznych, a niekiedy wręcz wulgarnych komentarzy. W efekcie polityk zdecydowała się skasować post.
Zaraz po tym udzieliła wywiadu serwisowi wp.pl. Przyznała, że część komentarzy była tak skandaliczna, że zamierza je przekazać prokuraturze. Dodała również, iż jej prawnicy analizują niektóre z wpisów i niewykluczone, że sprawa znajdzie swój finał w sądzie.
„Krytyka zawsze „tak”, hejt i wulgaryzmy zawsze „nie” . Nie akceptuję niecenzuralnych komentarzy” – powiedziała Scheuring-Wielgus.