Ołeksandr Danyluk po ostatnich wyborach prezydenckich na Ukrainie został mianowany szefem Rady Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy. Polityk alarmuje w mediach społecznościowych, że z siedziby prezydenta ktoś zabrał tajne dane, bo nie ma całych serwerów.
Danyluk poinformował o sprawie za pośrednictwem Facebooka. W serwisie zamieścił nagranie, na którym pokazał, jak wygląda pomieszczenie w pałacu prezydenckim. Widok robi upiorne wrażenie, bo z sali ktoś wyniósł całą technikę. Sprawcy zostawili jedynie flagę Ukrainy i prezydencki sztandar. Na ścianach widać ślady po wiszących tam wcześniej ekranach. Taka sama sytuacja jest w serwerowni.
Czytaj także: Kosiniak-Kamysz: „Czas funkcjonowania Koalicji za nami”
Czytaj także: Czarnobyl nie był pierwszy. 30 lat wcześniej doszło do katastrofy kysztymskiej
„To jest sala decyzyjna administracji prezydenckiej. Tak teraz wygląda. Miesiąc temu było zupełnie inaczej.” – mówi na nagraniu Danyluk. „Monitory wisiały na ścianach, które były połączone z serwerami po drugiej stronie ściany. Jak widzicie, wszystko zostało zdjęte podczas zmiany władzy. Takie to cywilizowane przekazanie władzy na Ukrainie.” – kontynuował.
Czytaj także: Te zapachy ochronią Cię przed kleszczami
Danyluk podkreślił, że wiele informacji znajdujących się w tych pomieszczeniach było ściśle tajne. „Tu znajdowały się serwery, a teraz ich nie ma. Zostały usunięte. Co się stało z serwerami, na których przechowywano tajne informacje?” – pytał sekretarz Rady Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy.
Źr. wprost.pl