Thiago Cionek nigdy nie zyskał wielkiego uznania w oczach polskich kibiców. Co więcej, po mundialu w Rosji okrzyknięto go jednym z największych winowajców klęski, która miała miejsce podczas turnieju. Zawodnik cały czas pokazuje jednak, że gra w reprezentacji Polski jest dla niego wielkim honorem.
Thiago Cionek był jednym z kozłów ofiarnych po przegranym przez naszą reprezentację mundialu w Rosji. Defensor, który występuje we włoskim SPAL, zanotował wówczas samobójcze trafienie w meczu z Senegalem, który zakończył się porażką naszej drużyny 1-2.
Po zakończeniu mundialu wydawało się, iż rola Thiago Cionka w polskiej reprezentacji dobiegła końca. Mówił o tym zresztą sam Jerzy Brzęczek, który dawał do zrozumienia, iż urodzony w Brazylii piłkarz nie może liczyć na powołania.
„Jego skuteczność, nieustępliwość, odbiór są bardzo dobre. Ale później jest coś takiego jak filozofia i strategia gry. Nie jesteśmy zamknięci na zawodników, ale jeżeli chodzi o kreowanie akcji od tyłu, rozgrywanie piłki, to Thiago na dziś nie daje nam bezpieczeństwa w rozegraniu. To nie jest jego atut” – mówił Jselekcjoner po pierwszym zgrupowaniu, na które Thiago Cionek nie został powołany.
Szybko okazało się jednak, że Cionek będzie kadrze potrzebny. W listopadzie zeszłego roku, przed meczami Ligi Narodów, kontuzji doznał Kamil Glik i Brzęczek nie miał wyjścia – wezwał defensora na zgrupowanie. Polski-Brazylijczyk zagrał przeciwko Portugalii i zanotował dobry występ. Od tego momentu został w zespole i choć w dwóch rozegranych dotąd meczach eliminacji Mistrzostw Europy zasiadł na ławce, to nie marudzi i cały czas robi swoje.
Czytaj także: Piłkarz Macedonii ujawnił, co zrobi jeśli pokonają Polskę
Thiago Cionek o Polsce
Cionek znalazł się w kadrze na zbliżające się mecze z Macedonią Północną oraz Izraelem. Z zawodnikiem rozmawiali dziennikarze serwisu SportoweFakty.pl, którzy porozmawiali z nim na temat jego roli w reprezentacji Polski.
Redaktorzy portalu podkreślają, że Thiago Cionek wrócił do swojej roli „żołnierza”. Dodają również, że on sam czuje się w niej najlepiej. On sam przyznaje, że stosunek do Polski nie pozwala mu na to, aby zachowywał się inaczej.
„Wiem, że ludzie będą pamiętali mnie z gola samobójczego, ale nie mam na to wpływu. Każde powołanie i przyjazd na kadrę traktuję jak służbę dla kraju” – powiedział piłkarz włoskiego SPAL.