Piotr Obidziński, pełnomocnik nowego zarządu klubu Wisła Kraków SA, udzielił wywiadu „Gazecie Krakowskiej”. Podczas rozmowy z dziennikarzami opowiedział o długu, który ma „Biała Gwiazda”.
Piotr Obidziński odpowiedział m.in. na pytanie, czy Wisła Kraków upadnie. Pełnomocnik zarządu stwierdził, że każda firma musi rozważać taki scenariusz, aczkolwiek zarówno on, jak i jego kompani mają plan na wyjście z długów.
„Każda firma działająca na rynku musi rozważać taki scenariusz, jeżeli wdrożona strategia nie zadziała. Mamy plan, by wyjść z długów i wejść na spiralę wzrostu, czyli poprawić wynik sportowy, pozyskiwać dzięki temu więcej sponsorów czy środków z Ekstraklasy. Działania te pomogą osiągnąć w przyszłości jeszcze lepszy wynik sportowy” – powiedział Obidziński.
Przedstawiciel klubu przyznaje, że ma nadzieję, iż już niebawem Wisła Kraków zacznie osiągać nowe przychody. „Mamy osiem nowych skyboxów. Liczymy więc, że dochód z lóż wyraźnie wzrośnie. Zamierzamy też przeprowadzić remont loży prezydenckiej, do której będziemy zapraszać naszych sponsorów. Doprowadzamy do tego, że w loży prezydenckiej spotka się elita Krakowa i Małopolski. To miejsce, gdzie oprócz możliwości śledzenia widowiska piłkarskiego można robić interesy” – dodał.
Czytaj także: Kostas Triantafyllopoulos w Pogoni Szczecin
Jaki dług ma Wisła Kraków?
Obidziński ujawnił również, jakie jest realne zadłużenie Wisły Kraków. Pełnomocnik zarządu przyznał, że wynosi ono 80 milionów złotych, jednak 45 milionów jest dług długoterminowy. „Ponad 45 mln zł z tych pieniędzy to jednak dług długoterminowy, niewymagalny, który wcześniej piłkarska spółka była dłużna Tele-Fonice, a teraz Towarzystwu Sportowemu Wisła, które kupiło klub wraz z długami” – powiedział.
„Realne zobowiązania do spłacenia wynoszą ok. 35 mln zł. Trzeba zaznaczyć, że przy dzisiejszych przychodach i kosztach, bez zysków z transferów, piłkarska spółka Wisły nie jest deficytowa. Od czasu podjęcia akcji ratunkowej przez nowych udziałowców i zarząd klubu, operacyjnie jesteśmy na finansowym plusie, wszystkie nasze działania są przejrzyste, a środki racjonalnie i transparentnie dysponowane. Płynnościowo pogrążają nas jednak długi.Część z nich, ok. 20 mln zł, trzeba oddać w ciągu najbliższych dwóch lat” – stwierdził tłumacząc sytuację, w jakiej znajduje się Wisła Kraków.
Więcej TUTAJ.