Nie dali 9-miesięcznej córeczce najmniejszych szans na przeżycie. Rodzice skatowali swoje dziecko i wykorzystali seksualnie. Zbrodnia, która miała miejsce w miejscowości Olecko (woj. warmińsko-mazurskie) wstrząsnęła opinią publiczną w całym kraju. Dlaczego dziecko powróciło do biologicznych rodziców? Na jaw wychodzą nowe szczegóły.
Do zdarzenia doszło w piątek wieczorem, 21 czerwca w miejscowości Olecko. Policja zatrzymała biologicznych rodziców dziewczynki: 35-letnią Annę W. i 45-letniego Grzegorza W. Ciało dziecka trafiło na sekcję zwłok. Jej wyniki były przerażające.
Badanie wykazało, że 9-miesięczna dziewczynka została zakatowana przez swoich rodziców. Dziecko miało rozległe obrażenia głowy i tułowia. Serce dziewczynki zostało przebite złamanym żebrem. Sekcja wykazała także, że niemowlę zostało wykorzystane seksualnie.
„Uderzali ją narzędziem tępokrawędzistym po głowie i innych częściach ciała, powodując jej zgon. Dodatkowo dziewczynka została wykorzystana seksualnie” – powiedział w rozmowie z Polsat News Ryszard Tomkiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.
Rodzice zamordowanej dziewczynki usłyszeli zarzuty zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem i wykorzystania seksualnego. Za tego typu czyn grozi kara od 12 do 25 lat więzienia lub kara dożywotniego pozbawienia wolności. Rodzice nie przyznali się do winy. Zgodnie z decyzją sądu, zatrzymani najbliższe 3 miesiące spędzą w areszcie.
Olecko: Dziewczynkę odebrano biologicznym rodzicom
Kilka dni od nagłośnienia sprawy, na jaw wychodzą kolejne szczegóły. „Fakt” dowiedział się, że 35-letnia matka zamordowanej, była osobą bezrobotną i miała problemy z alkoholem i narkotykami. Oprócz 9-miesięcznej dziewczynki miała jeszcze troje dzieci – każde z innego związku i mieszkające z ojcami. Z kolei konkubent, zatrudniony w tartaku, również miał inne dzieci (troje z pierwszego małżeństwa).
O tym, że sytuacja w rodzinie była napięta najlepiej świadczy fakt, że dziewczynka kilka miesięcy temu przebywała w rodzinie zastępczej. Powodem były informacje o nadużywaniu alkoholu, przemocy i substancji psychoaktywnych w domu. Przed sądem przeprowadzono postępowanie w tej sprawie i ostatecznie zdecydowano, że dziewczynka wróci do swoich biologicznych rodziców.
Wiceprezes Sądu Rejonowego w Olecku Agnieszka Węglicka-Bogdan w rozmowie z „Faktem” wyjaśniła, że z matką dziewczynki spotykał się kurator sądowy. Urzędnik nie stwierdził oznak przemocy, widział również, że matce zależy na dziecku, czego dowodem miało być podjęcie terapii odwykowej.
„Matka rozpoczęła też terapię odwykową, była pod stała opieką terapeuty od uzależnień i lekarza psychiatry. W mieszkaniu nie było śladów libacji, kurator nie widział też, żeby matka zaniedbywała obowiązki rodzicielskie” – tłumaczy rzeczniczka. Okazało się jednak, że „przemiana” biologicznych rodziców trwała krótko. Z ustaleń śledczych wynika, że para znęcała się nad dzieckiem od kwietnia do czerwca.
Edyta Truszczyńska, kierownik MOPS w Olecku, w rozmowie z „Super Expressem” tłumaczyła, że nikt nie zwrócił się nawet o opinię ośrodka ws. oddania dziecka rodzicom. „Znamy doskonale Annę W. Co prawda nie korzysta z opieki społecznej, ale pobiera zasiłki z rządowych programów. To właśnie na nasz wniosek sąd odebrał jej dziecko i przekazał do rodziny zastępczej. Kiedy było oddawane rodzicom, nikt nie zwracał się do nas o opinię w tej sprawie, nie mieliśmy na to wpływu” – stwierdziła.
Źródło: „Fakt”, „Super Express”, Twitter, TVP Info, Polsat News