Eugeniusz Kłopotek w rozmowie z portalem DoRzeczy wyraził swoje jednoznaczne przekonanie na temat jesiennych wyborów parlamentarnych. Polityk PSL przekonuje, że na pewno wygra je PiS i to niezależnie od formuły w jakiej wystartuje opozycja.
„PiS wygra te wybory. Niezależnie od tego, czy będzie jedna wielka lista opozycyjna. PiS wygra i bardziej zasadne jest pytanie, czy po wyborach nie będzie to czasem większość konstytucyjna.” – stwierdził Kłopotek.
Polityk przyznał, że wciąż nie wiadomo, czy PSL wystartuje samodzielnie, czy w jakiejś koalicji. Zapewnił jednak, że władze ugrupowania podejmą decyzję w tym temacie już 6 lipca. Kłopotek przyznał, że jedyną dopuszczalną koalicją jest ta „wąska”, czyli wyłącznie z PO. Nie byłoby w niej miejsca na radykalną lewicę.
Kłopotek: „PiS może być niedoszacowany”
Polityk ma szereg argumentów przemawiających za wygraną PiS. „Po pierwsze – partia rządząca zwyciężyła w wyborach do Parlamentu Europejskiego i to różnicą aż siedmiu proc. głosów, podczas gdy w sondażach wydawało się, że wynik będzie bliżej remisu. Spodziewaliśmy się oczywiście, że PiS może KE nieznacznie wyprzedzić, ale tu różnica była bardzo duża, znacznie większa niż wskazywały na to sondaże. A więc PiS może być niedoszacowany.” – mówił.
„Po drugie, wciąż ma możliwość rozdawania pieniędzy. Niebawem będzie 1500 złotych dla matek z jednym dzieckiem. Jeszcze niejedna propozycja padnie. Widać, że wyborców można kupić. Za kasę.” – dodał Kłopotek. „Ale tak, czy inaczej uważam, że PiS te wybory wygra. Pytanie z jaką przewagą, nie daj Boże, by była to większość konstytucyjna.” – dodał.
„Są różne głosy, niektórzy mówią – dobrze, niech PiS wygrywa. A za chwilę Polacy odczują, że zamiast w kieszeniach im przybywać, zacznie ubywać, to przepędzą rządzących. Po co gdy jesteśmy świadkami festiwalu obietnic, brać władze i odpowiedzialność za wycofywanie się z obietnic. Bo trzeba się będzie z tych obietnic wycofywać, chyba, że chcemy zafundować sobie scenariusz argentyński sprzed wielu lat albo grecki.” – podsumował Kłopotek.
Cała rozmowa TUTAJ.
Źr. dorzeczy.pl