Koszty wakacji nad polskim morzem od lat są obiektem dyskusji. Nie jest tajemnicą, że wypoczynek nad Bałtykiem może obciążyć nasz budżet bardziej, niż zagraniczne wakacje. Inne doświadczenia ma Pani Ania, która na forum Kafeteria ujawniła, że na czterodniowy wypoczynek nad morzem wcale nie wydała fortuny. W komentarzach rozpętała się burza.
Pani Ania wybrała się na cztery dni do miejscowości Jantar. Nad Bałtykiem wypoczywała w towarzystwie trzech osób. Na internetowym forum podzieliła się informację o kosztach urlopu.
Czwórka przyjaciół złożyła się na benzynę w obie strony. Do przejechania mieli około 400 kilometrów. Pani Ania mieszkała z partnerem w pokoju dwuosobowym, z własną lodówką i łazienką. Kobieta podkreśla, że nocleg był oddalony od plaży nie więcej niż pół kilometra.
Śniadania jedli w restauracji w ośrodku, na obiady chodzili do barów. Padła również informacja, że znajomi „odpuszczali” sobie kolację. Napoje kupili w jednym z dyskontów i zabrali je ze sobą nad morze. Wśród drobnych wydatków znalazły się lody, słodycze i owoce. Kobieta dodała, że lody kupowała tylko w sklepie, a jednym z obiadów był po prostu kebab.
Wypoczywała nad Bałtykiem, wydała 250 zł
Kobieta twierdzi, ze koszt takich wakacji na jedną osobę wyniósł około 250 złotych. Jak sama deklaruje, spodziewała się, że nad Bałtykiem zostawi więcej pieniędzy. „Dlaczego ludzie mówią, że tyle wydają na wakacje?” – podsumowała swój wpis na forum.
Wpis wywołał wśród komentujących prawdziwą burzę. Internauci wytykali autorce wpisu skąpstwo, inni zaś zarzucili jej mijanie się z prawdą.
Faktycznie, pewne wątpliwości może wzbudzić deklarowana przez nią cena noclegu, który rzekomo miał ją wynieść… 30 zł za dobę. Znając ceny obiektów nad Bałtykiem wydaje się to niemal niemożliwe.
„Chodzi o to, że ja na niczym nie oszczędzałam (…) i tyle wydałam. Bo dojazd autostopem lub rowerem, nocleg na dziko w namiocie, też wyszedłby taniej” – tłumaczyła się kobieta.
Internauci pozostali jednak sceptyczni wskazując, że urlop to czas, w którym nie powinno się przesadnie liczyć pieniędzy.
„Urlop jest po to, by nie liczyć każdego grosza/centa/pensa. Jeśli kogoś stać tylko na takie wakacje, na których trzeba ciągle myśleć, czy starczy pieniędzy, niech lepiej sobie odpuści i odłoży na lepsze wakacje na następny rok. Kraj i miasto są właściwie nieważne” – napisał jeden z komentujących.
„Takie wakacje to mam cały rok. Też kupuję picie z Biedronki, lody czy obiad na mieście i mogę się przejść po lesie. Strasznie dziadujecie, może jesteście jeszcze młodzi? Jeśli nie, polecam się dokształcić i serio poszukać lepszej pracy” – dodał inny.
Czytaj także: Bogdan Klich w Krakowie zaliczył wpadkę [WIDEO]
Źródło: o2.pl, Kafeteria