Katarzyna Modrzewska, była żona Artura Boruca, uderza w byłego reprezentanta Polski. Powiedziała ona, że nie interesuje się on swoim synem, co dla dziecka jest dużym ciosem. Dodała też, że wciąż pojawiają się problemy z alimentami.
Katarzyna Modrzewska i Artur Boruc rozwiedli się w 2009 roku. Kobieta otrzymała po rozwodzie 15 tysięcy złotych miesięcznych alimentów i stała się właścicielką między innymi kilku mieszkań w Warszawie. Taki wyrok wywalczył dla niej wtedy Marcin Dubieniecki, ówczesny mąż Marty Kaczyńskiej.
Modrzewska wychowuje Alexa – syna Artura Boruca. Przyznaje jednak, że bramkarz od kiedy ułożył sobie życie z Sarą Mannei trochę zapomniał o 11-letnim chłopcu. Matka przyznaje, że dla Alexa to duży cios. „Jest mu smutno, bo niewiele może o nim powiedzieć. Bardziej zna go z przekazów medialnych. Artur zaczął ignorować nawet jego SMS-y. Widzę jak to zabolało Alexa, jak to przeżywa. Zerka na telefon i sprawdza czy tata się odezwał” – przyznaje.
Czytaj także: Nietypowe imię syna Artura Boruca. Żona odpowiada
Boruc nie chce płacić alimentów?
Wyznanie byłej żony Boruca ma związek z wnioskiem o obniżenie kwoty alimentów, jaki bramkarz ostatnio złożył. „Alimenty są w całości przeznaczane na Alexa, zgodnie z naszymi ustaleniami. Artur zastrzegł, że Alex ma żyć na wysokim poziomie. Przykro mi, że swoim pierworodnym synem się nie interesuje” – mówiła Modrzewska w rozmowie z „Super Expressem”.
Dodała też, że Boruc płacił alimenty nieregularnie. „On traktuje obowiązek alimentacyjny na dziecko jako walkę ze mną. Od 2012 roku trwało postępowanie komornicze, a Artur płacił ile chciał. Od września 2015 roku przez ponad trzy lata nie płacił w ogóle. Wybaczcie, że tak szczegółowo opisałam tę historię, ale chcę, żebyście zrozumieli, w czym rzecz i z kim mamy do czynienia. Tyle razy byłam opluwana przez Artura i Sarę. Milczałam. Wywołali mnie jednak do tablicy mówiąc kłamstwa o Alexie” – wyznała.
Nieco inaczej sytuację przedstawia Sara Boruc, która twierdzi, że matka Alexa utrudnia Arturowi widzenie się z synem. „Artur od urodzenia widział go może pięć razy. Wszystko za sprawą mamy chłopca, która zadbała o to, by nie poznał taty ani sióstr” – mówiła.
Czytaj także: Obradović na testach w Legii. Będzie wzmocnienie?
Źr.: Pudelek, Super Express