Oglądając nagranie z wypadku na S8 można powiedzieć jedno – to cud, że nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń. Rozpędzony peugeot uderzył w dwa poprzedzające go samochody z takim impetem, że auto oderwało się od powierzchni drogi i zaczęło koziołkować.
Nagranie z niebezpiecznego wypadku powinni obejrzeć wszyscy młodzi kierowcy. Jest ono najlepszym dowodem na to, jak ważne jest utrzymanie bezpiecznego odstępu pomiędzy samochodami.
Do zdarzenia doszło w piątek, 12 lipca na drodze ekspresowej S8. Pomiędzy Radzyminem a Wyszkowem pod Warszawą, w okolicy węzła Trojany rozpędzony peugeot nie zdążył wyhamować przed poprzedzającymi go autami. Uderzył w tył fiata. Siła uderzenia dosłownie uniosła auto w powietrze, sprawiając, że kierowca całkowicie stracił kontrolę nad samochodem. Następnie peugeot zderzył się z toyotą i zaczął koziołkować.
Na nagraniu opublikowanym w sieci widać, że z uszkodzonego auta wypadają części. Portalowi polsatnews.pl udało się skontaktować z panem Andrzejem – to właśnie kamerka z jego samochodu zarejestrowała zdarzenie na S8.
„Myślę, że przyczyną wypadku była dość duża prędkość, nie zachowanie bezpiecznej odległości między autami i agresywny styl jazdy kierowcy peugeota” – ocenił kierowca. Z relacji pana Andrzeja wynika, że nikt nie odniósł w wypadku poważniejszych obrażeń. – To mężczyzna w średnim wieku. Po wszystkim sam opuścił auto – podkreślił.
Pan Andrzej zdradził, że w przeszłości ścigał się na gokartach w mistrzostwach Polski. Umiejętności techniczne, pozwoliły mu uniknąć kolizji i w porę zareagować na zderzenie pojazdów.
Źródło: polsatnews.pl, YouTube