Raper Żabson zabrał głos po incydencie podczas koncertu w Giżycku. Muzyk został poturbowany przez ochroniarzy.
Żabson i Borixon byli jednymi z wykonawców, którzy wzięli udział w 18-tej edycji Mazury Hip-Hop Festival w Giżycku. Na ich koncert przybyło mnóstwo fanów, którzy chcieli na żywo posłuchać muzyki swoich ulubieńców.
W pewnym momencie Żabson postanowił blisko zintegrować się z fanami, skacząc na nich i robiąc tzw. „stage diving”. Nie udało mu się to, ponieważ przeszkodzili mu w tym ochroniarze, którzy postanowili nie dopuścić do tego, aby raper skoczył w publiczność. Gdy raper pomimo tego próbował wykonać „stage diving” ci poskromili go, jak zwykłego chuligana. Raper został powalony na ziemię, a po chwili wyrwał się i uciekł na zaplecze. Całe zdarzenie zarejestrowały kamery.
Czytaj także: Żabson zaatakowany przez ochroniarzy. Awantura na koncercie
Czytaj więcej: Żabson zaatakowany przez ochroniarzy. Awantura na koncercie [WIDEO]
Żabson przerwał milczenie. Wydał oświadczenie
Głos ws. wydarzeń, do których doszło w Giżycku wreszcie zabrał sam zainteresowany. Opublikował on wpis na Facebooku.
„Wkładam w koncerty dla Was całe serducho. Każdy kto był ten wie i nie muszę nic tłumaczyć, a tylko na Waszej opinii mi zależy moi kochani słuchacze. W repertuarze mam wiele zabaw z tłumem – skakałem na ludzi ponad 150 razy i mimo, że wprowadziłem do polskiej rap gry kilka patentów, to nigdy nie stanowiły dla nikogo żadnego zagrożenia. Chcę w ten sposób budować poczucie wspólnoty z moim fanami, z którymi łączy mnie ta sama miłość do muzyki” – napisał.
„Tym bardziej boli mnie wczorajsza sytuacja, w której próbując po raz kolejny dać z siebie 200%, zostałem potraktowany tak jak to widać na filmikach. Przykro mi, że w naszym kraju dalej zdarzają się takie rzeczy i ludzie którzy reagują przemocą na coś czego nie rozumieją potrafią mieć tak duży wpływ na nasze życie. Mam nadzieje, że każdy wybaczy nam wcześniejsze zejście ze sceny w Giżycku, ale w tamtym momencie uznałem to za najbardziej dyplomatyczne rozwiązanie. Szczerze mówiąc jestem z siebie dumny, że nie zrobiłem żadnej głupoty, której dzisiaj bym żałował tak jak sprawcy zajścia powinni żałować swojej” – zakończył Żabson.