Ks. Marcin Chudzik z Gnojna wybrał oryginalny sposób, aby zebrać fundusze potrzebne na remont lokalnej świątyni. Duchowny zajął się produkcją lodów, które sprzedawał parafianom. Po nagłośnieniu sprawy przez media, sprawą zainteresowała się urzędniczka z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Białej Podlaskiej. Ksiądz nie może już prowadzić swojej działalności…
Ks. Marcin Chudzik, proboszcz parafii Gnojno (woj. lubelskie) wspólnie z parafianami stara się od wielu miesięcy zebrać fundusze na remont kościoła św. Jana Apostoła i Ewangelisty w Starym Bublu (gm. Janów Podlaski). Świątynia wzniesiona w 1740 roku ma za sobą burzliwą przeszłość, a ostatni remont przeszła w latach 80. XX wieku.
Na kapitalny remont świątyni potrzeba ok. 180 tys. złotych. Parafia ks. Chudzika jest zbyt mała, by ponieść tak ogromne koszty. Wobec tego proboszcz postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. I to dosłownie, bowiem zabrał się za robienie skarpet na drutach, które później sprzedawał, przekazując zarobione w ten sposób pieniądze na fundusz remontowy. W ostatnich tygodniach ksiądz wpadł na kolejny pomysł – lody.
Lody o smakach waniliowym, kakaowym i jagodowym można było kupić za 5 złotych za kubeczek. Proboszcz wyjaśniał, że jest to jego autorska receptura. W produkcji pomagają mu panie z miejscowego koła gospodyń wiejskich. Akcją duchownego zainteresowały się w ostatnim czasie media.
Sanepid interweniuje
O działalności proboszcza dowiedziała się Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Białej Podlaskiej. Na stronie na Facebooku „Zbiórka dla Jana” ks. Chudzik ogłosił: „W wyniku telefonu od pani z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Białej Podlaskiej, informujemy o zakończeniu akcji z lodami„.
Po pewnym czasie okazało się, że urzędnicy z sanepidu dowiedzieli się o akcji z mediów. Proboszcz tłumaczy, że musi się teraz liczyć z kontrolą i ewentualną karą. Jego wpis wywołał głosy oburzenia. Ks. Chudzik postanowił uspokoić zapędy internautów i nagrał specjalny film, na którym tłumaczy sytuację.
Ksiądz Chudzik: Proszę was wszystkich o powstrzymanie swoich emocji
– Służby zrobiły to, co trzeba było zrobić. Jednak kontakt z żywnością to odpowiedzialne zajęcie. Z naszej strony robiliśmy wszystko, aby te lody nikomu nie zaszkodziły – poinformował proboszcz. Wytłumaczył również, że nie może sprostać wymaganiom, które na producentów lodów nakładają przepisy. – Proszę Was wszystkich o powstrzymanie swoich emocji, o uspokojenie – zaapelował.
Źródło: dziennikwschodni. Facebook, zbiorkadlajana.pl