Jagna Marczułajtis w rozmowie z „Super Expressem” ujawniła wstrząsającą historię, z którą musiała zmierzyć się kilka lat temu. Był sportsmenka i posłanka PO przyznała, że przeszła głęboką depresję. Dodała, że rozważała samobójstwo i zabójstwo dziecka.
Trzy lata temu Jagna Marczułajtis przeszła prawdziwy horror. W rozmowie z „Super Expressem” wyznała, że lekarze postawili straszną diagnozę jej trzeciemu dziecku. Poinformowali ją, że chłopiec cierpi na nieuleczalną wadę mózgu. Trzy czwarte jego głowy jest zdeformowane.
Czytaj także: Platforma Obywatelska zmieni lidera? Jest następca
„Tak się w tym wszystkim załamałam, że miałam ogromną depresję.” – powiedziała w rozmowie z „SE” Jagna Marczułajtis -Walczak. Posłanka PO zadawała sobie pytanie, dlaczego takie nieszczęście spotkało właśnie ją i jej synka.
„Całą zimę jeździłam z dzieckiem od lekarza do lekarza. Jeżdżąc patrzyłam tylko z jakiego mostu zjechać, albo jak to zrobić żeby się zabić razem z tym dzieckiem, żeby po prostu już nie cierpiał on i ja…” – wyznała szczerze posłanka.
Ostatecznie Jagna Marczułajtis pogodziła się z losem dziecka, którego rokowania wciąż nie wyglądają dobrze. W rozmowie z „SE” zapewniła, że nie boi się oskarżeń po mocnych słowach, jakie padły w wywiadzie.
„Popularność zobowiązuje mnie do tego, żeby pokazać innym matkom, że dzieci niepełnosprawne są wśród polityków, gwiazd, ludzi i zamożnych i biednych, wśród takich, którzy na co dzień wydają się szczęśliwi.” – podkreśliła.
Źr. se.pl; dorzeczy.pl