Zareagowalibyśmy dokładnie tak samo, gdyby p. Godek była zwolenniczką np. kary śmierci albo niskich podatków – przekonuje Janusz Korwin-Mikke, komentując wpis Wojciecha Cejrowskiego. Polityk tłumaczy, że decyzja o opuszczeniu struktur Konfederacji przez Kaję Godek, nie była podyktowana jej poglądami na kwestię aborcji. Odniósł się również do fragmentu, w którym Cejrowski wspomniał o „miękkich parówkach”.
Przypomnijmy, że Kaja Godek poinformowała o zakończeniu współpracy z Konfederacją w ubiegłym tygodniu. Na konflikt działaczki pro-life z prawicową formacją polityczną zareagował Wojciech Cejrowski. Podróżnik ogłosił, że nie odda głosów na Konfederację.
„Pytają Państwo na kogo głosować. Na razie wiem tylko na kogo nie głosować. Na pewno nie warto na Konfederacja – po tym jak wywalili Kaja Urszula Godek, bo im pro-life źle działa na wyniki. Albo się ma pryncypia, albo się jest miękką parówką. Ja na miękkich nie głosuję. Mamy jeszcze trochę czasu. Na razie nie ma nikogo – same parówy” – ogłosił.
Cejrowski o podejrzliwości w stosunku do polityków
Cejrowskiego nie przekonały wyjaśnienia przedstawicieli drugiej strony sporu. „Na razie wykolegowali osobę, która specjalizowała się w najważniejszej dla mnie sprawie. I nie postawili w to miejsce nikogo lepszego. To tak, jakby zwolnili hydraulika z budowy mojego domu, a mnie zapewniali, że ostatecznie będę zadowolony, bo oni się ogólnie znają na hydraulice. Malarz z elektrykiem świetnie podłączą kibel, bo od lat wszyscy robią razem na łazienkach” – ironizuje podróżnik.
Cejrowski stwierdził, że jest podejrzliwy w stosunku do polityków i sugeruje, żeby przyjąć jego postawę. „Mamy jeszcze dużo czasu do namysłu zanim trzeba będzie postawić krzyżyk na karcie wyborczej” – stwierdził.
Korwin-Mikke: Ta sprawa nie ma nic wspólnego z aborcją
Ze stanowiskiem popularnego podróżnika nie zgadza się Janusz Korwin-Mikke. Polityk tłumaczy, że decyzja ws. Kai Godek nie miała podłoża ideologicznego, a wynikała z konfliktu wokół miejsca na liście. – Gdy p. Kaja Godek oświadczyła kategorycznie, że trzeba Jej dać „1” w Warszawie ( w ostateczności w Kielcach lub Lublinie) nie rozumiejąc, że Jej przesłanie będzie lepiej odebrane np. w Siedlcach, niż w wielkich miastach – to albo się jest miękką parówą, albo odpowiada się: „Nie!” – napisał.
– By nie było niejasności: ta sprawa nie ma NIC wspólnego z aborcją. Zareagowalibyśmy dokładnie tak samo, gdyby p.Godek była zwolenniczką np. kary śmierci albo niskich podatków – dodał
Źródło: Twitter, wMeritum.pl