Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim podjął decyzję w sprawie Kamila Durczoka. Potrzymana została decyzja sądu pierwszej instancji i dziennikarz nie trafi do aresztu. Sąd zmienił jedynie wysokość poręczenia – z 15 do 100 tysięcy złotych.
Do wypadku z udziałem Kamila Durczoka doszło pod koniec lipca na drodze krajowej nr 1 w Piotrkowie Trybunalskim. Dziennikarz jechał samochodem BMW w kierunku Katowic i najechał na oddzielające pasy ruchu pachołki. Jeden z pachołków uderzył w nadjeżdżający z przeciwka samochód. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Jak się okazało, Kamil Durczok miał 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Trafił do policyjnej izby zatrzymań, a następnie przewieziono go do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty. Dziennikarz przyznał się do jazdy pod wpływem alkoholu a prokuratura skierowała do sądu wniosek o areszt podejrzanego.
Czytaj także: Wiadomo, co Kamil Durczok miał we krwi oprócz alkoholu
Sąd nie przychylił się do wniosku prokuratury i podjął decyzję, że Durczok może wyjść na wolność. Zastosował wobec dziennikarza jedynie poręczenie majątkowe w kwocie 15 tysięcy złotych, dozór policyjny oraz zakaz opuszczania kraju.
Teraz decyzję w tej sprawie podtrzymał Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim. Obrońcy dziennikarza, Michał Zacharski i Łukasz Isenko poinformowali, że, zdaniem sądu, areszt będący środkiem zapobiegawczym nie może być antycypacją kary. Sąd stwierdził, że nie ma dużego prawdopodobieństwa popełnienia przestępstwa sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym. Sąd zmienił jedynie wysokość poręczenia i dotychczasową kwotę 15 tysięcy złotych podwyższył do 100 tysięcy złotych.
Czytaj także: Margaret planuje dokonanie aktu apostazji. Podała jeden powód
Źr.: Onet