Jarosław Gowin w krótkim wpisie na Twitterze odniósł się do skandalu, jaki wczoraj wywołał Jan Hartman. Przypomnijmy, że przedstawił on alternatywną wersję historii dotyczącej wojny polsko-bolszewickiej z 1920 r.
„W sprawie wojny z bolszewicką Rosją w 1920 r. to tylko chciałem nieśmiało przypomnieć, że to Polacy napadli na Rosję, a nie odwrotnie.” – rozpoczął swój wpis na Twitterze Jan Hartman. „Mieliśmy niezbyt mądry obyczaj rajdów na wschód, a potem się oburzaliśmy, że zabory, że inwazje. Trza w domu siedzieć.” – dodał.
Wpis Hartmana wywołał prawdziwą burzę w sieci. Sławomir Cenckiewicz, dyrektor Wojskowego Biura Historycznego apelował do mediów o bojkot naukowca. Do grona krytyków dołączył również Jarosław Gowin, minister nauki i szkolnictwa wyższego.
Czytaj także: Cenckiewicz: „Bojkotować, nie zapraszać i nie cytować Hartmana”
Gowin vs Hartman
„Jak czytam wpisy niektórych profesorów, to czasami nie wiem, gdzie się schować ze wstydu jako minister nauki.” – napisał Gowin. Minister nie pozostawił wątpliwości, kogo miał na myśli, bo dodał hashtag z nazwiskiem Hartman.
Gowin szybko doczekał się odpowiedzi ze strony samego Hartmana. „Na stos rzucimy wnet Hartmanów sto, na stos, na stos! Niech żyje katolicko-liberalna rewolucja konserwatywno-narodowa pod przewodem naszego Pana Ministra! Precz z czerwono-tęczową zarazą! Czołem, Panie Ministrze!” – napisał drwiąco.
15 sierpnia w Polsce obchodzone jest Święto Wojska Polskiego, które upamiętnia zwycięską bitwę warszawską. 99. lat temu polskie wojska pokonały atakujących bolszewików. Zdaniem wielu historyków, była to bitwa, która uratowała Europę Zachodnią przed komunizmem.
Źr. wmeritum.pl; twitter