Roman Giertych nie odpuszcza i po raz kolejny w imieniu rodziny Dawida Kosteckiego pisze o nieprawidłowościach w śledztwie. Zdaniem pełnomocnika rodziny zmarłego boksera, podczas sekcji nie wzięto pod uwagę wszystkich obrażeń na jego ciele.
W czwartek Roman Giertych, jeden z pełnomocników rodziny Dawida Kosteckiego, opublikował wpis na Twitterze, w którym ujawnia kolejne szczegóły związane ze sprawą. „Na ciele Dawida Kosteckiego w czasie sekcji zwłok ujawniono sińce wielkości pięści, otarcia ramion, grzbietu, karku, rąk i nóg.” – rozpoczął.
Czytaj także: Cejrowski o roszczeniach żydowskich. „Możemy ogłosić bankructwo”
Czytaj także: Kostecki nie zabił się sam?! \"Napastnik go przytrzymywał, drugi dusił\
„Pytam publicznie: na jakiej podstawie biegli postawili tezę, że nie było śladów walki? I co najważniejsze: dlaczego ślady nakłuć zauważone przez biegłego Sadowskiego i prok. Kapuścińskiego zostały zniszczone nacięciem sekcyjnym?” – dopytuje pełnomocnik rodziny Kosteckiego.
Nowe fakty w sprawie przekazała z kolei prokuratura. „Rana na udzie powstała na skutek pomiaru temperatury ciała, siniaki na ramieniu i przedramieniu powstały wcześniej niż zgon. Biegli zbadali tkanki pod śladami na szyi i nie stwierdzili, że powstały po ukłuciu.” – podało Radio Zet na Twitterze.
Czytaj także: Nowy sondaż. PiS traci. Konfederacja w Sejmie
Źr. wp.pl; twitter