Od początku poszukiwań Piotra Woźniaka-Staraka dużo wątpliwości wzbudzała obecność na jego motorówce 27-letniej kobiety. Dziennikarze „Super Expressu” dowiedzieli się, co tajemnicza kobieta robiła feralnej nocy na łodzi milionera.
Do tragicznego wypadku na jeziorze Kisajno doszło w nocy z 17 na 18 sierpnia. Po kilku dniach intensywnych poszukiwań ostatecznie odnaleziono ciało Piotra Woźniaka-Staraka.
Czytaj także: Ekspert: nie da się przewidzieć, gdzie uderzy piorun
39-letni milioner płynął motorówką w towarzystwie 27-letniej kelnerki z okolicznej restauracji. Kobieta przeżyła i służby znalazły ją na brzegu jeziora. Przez długi czas nie było wiadomo, kim jest kobieta i co robiła na łodzi Woźniaka-Staraka.
Ostatecznie dziennikarzom „Super Expressu” udało się ustalić, że kobieta nie znała wcześniej Woźniaka-Staraka. Poznali się w restauracji, w której milioner spotkał się wieczorem z kolegą.
Milioner przebywał w lokalu aż do zamknięcia. „Pora była tak późna, że kelnerka chciała zamówić taksówkę do domu. Kiedy milioner o tym usłyszał, od razu zaproponował, że odwiezie ją motorówką. Zabrał też swojego przyjaciela.” – informuje „SE”.
Czytaj także: Jest najnowszy sondaż: PiS prowadzi. Rośnie poparcie dla Kukiz’15 i PSL
Za motorówką Woźniaka-Staraka płynęła ochrona, ale w pewnym momencie mężczyzna ich odprawił. Najpierw na brzegu wysadził swojego kolegę, a później chciał odwieźć 27-latkę. Wtedy doszło do tragedii. Kobieta jest świadkiem w sprawie i już ją przesłuchali policjanci.
Źr. se.pl