Podczas dzisiejszej konwencji Lewicy w Warszawie doszło do incydentu. Gdy z mównicy przemawiał Robert Biedroń w sali rozbrzmiał alarm przeciwpożarowy. Konieczna była ewakuacja budynku. Po chwili konwencja była kontynuowana.
Wystąpienie Roberta Biedronia na konwencji Lewicy zostało przerwane dokładnie w chwili, gdy mówił on o wprowadzeniu w Polsce związków partnerskich. W sali rozbrzmiał alarm przeciwpożarowy.
„UWAGA! ALARM PRZECIWPORAŻOWY! Musimy opuścić budynek w trosce o bezpieczeństwo zebranych! Wrócimy do Was!” – podano na profilu Lewicy na Twitterze.
Wkrótce jednak okazało się, że zagrożenia nie ma i konwencja toczyła się dalej. „Alarm pożarowy w Arenie Ursynów był błędem technicznym, za co serdecznie Was przepraszam. Wracamy!” – poinformował na swoim Twitterze Biedroń.
Polityk zapowiedział m.in. wprowadzenie związków partnerskich i równość małżeńską, likwidację IPN i odpartyjnienie spółek Skarbu Państwa. Wcześniej ze sceny przemawiali inni liderzy Lewicy: Włodzimierz Czarzasty i Adrian Zandberg.
Źr. dorzeczy.pl; wp.pl; twitter