Do zdumiewającej sytuacji doszło w Tarnowie. Nastolatek zadzwonił na policję i zaalarmował, że pijana matka atakuje go nożyczkami. Mundurowi nie zlekceważyli zgłoszenia i udali się pod wskazany adres. Na miejscu okazało się jednak, że sprawa wygląda zupełnie inaczej.
Nastolatek w rozmowie z policjantami przekonywał, że jego życie jest zagrożone. Gdy udali się na miejsce, okazało się, że sytuacja wygląda diametralnie inaczej. Nie dość, że kobieta była trzeźwa, to nie miała przy sobie żadnych niebezpiecznych narzędzi.
Czytaj także: Polacy zginęli w potwornym wypadku w Niemczech!
Czytaj także: Nie ma niewoli! - rocznica urodzin gen. Fieldorfa ps. \"Nil\
Funkcjonariusze na miejscu faktycznie zastali kłótnię, ale nikt nie był w niebezpieczeństwie. Awantura pomiędzy synem, a matką polegała na tym, że nastolatek chciał na rozpoczęcie roku udać się komunikacją miejską. Matka natomiast za wszelką cenę chciała podwieźć go samochodem.
„Obecność policjantów w mieszkaniu najwyraźniej pozytywnie podziałała na zwaśnione strony, bo udało się im wypracować kompromis i dojść do porozumienia.” – napisali tarnowscy policjanci na Facebooku.
Czytaj także: Mike Pence usłyszał niespodziewane pytanie. „Czy zadawał pan niewygodne pytania?”
Nastolatek usłyszał reprymendę od funkcjonariuszy. „Policjanci upomnieli 15-latka, że następnym razem za nieuzasadnione wezwanie służb zostanie ukarany.” – powiedział asp. sztab. Paweł Klimek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie w PolsatNews.
Źr. wp.pl