Podczas konwencji programowej PiS w Lublinie głos zabrała m.in. Beata Szydło. Była premier wystąpiła tuż po Jarosławie Kaczyńskim. Na wstępie zakpiła z tematu jaki wczoraj opisywały tabloidy. Chodzi o jej słynny atrybut, tj. broszkę.
Wczoraj tabloidy opisywały zdjęcie Beaty Szydło z Brukseli. Była premier szła ulicą mając na sobie zwykłe ubrania. To wystarczyło, aby złośliwi komentatorzy rozpoczęli zajadłą krytykę europosłanki zarzucając jej zakładanie broszek jedynie dla medialnego poklasku.
Czytaj także: Kaczyński przedstawił nowe obietnice. M.in. wyższa płaca minimalna
„Wróciłam wczoraj z Brukseli i doszły do mnie niepokojące informacje, że jest afera z broszką.” – rozpoczęła Szydło na konwencji programowej w Lublinie. „W niektórych mediach wczoraj na równo podawano informację o konwencji Koalicji Obywatelskiej i poszukiwaniach broszki.” – kpiła była premier. „Mam dobrą wiadomość. Broszka się odnalazła. Jest tutaj.” – dodała.
„Sytuacja z broszką pokazuje, czym zajmują się media. Gdy oni jej szukają, my realizujemy program dla Polski. Dzięki niemu Polska szybciej się rozwija, a polskim rodzinom lepiej się żyje.” – mówiła dalej Szydło.
Byłej premier wyraźnie dopisywał humor, bo w dalszej części wystąpienia zakpiła jeszcze z obietnic opozycji. „Można wymyślać sześciopaki, ale jak wcześniej ktoś ten sześciopak skonsumuje, to z pustego i Salomon nie naleje.” – zażartowała.
Czytaj także: Jarosław Kaczyński opowiedział dowcip o Morawieckim
Źr. wp.pl; twitter