We wtorek media informowały o problemach polskich siatkarzy. Biało-Czerwoni utknęli na lotnisku w Amsterdamie z powodu odwołanego lotu. Na szczęście po kilku godzinach przyleciał po nich samolot rządowy. Okazuje się, że to Michał Kubiak zawiadomił władze. Kapitan reprezentacji Polki wyjaśnił swoją decyzję w rozmowie z portalem sport.pl.
Wszystkie swoje dotychczasowe mecze w Mistrzostwach Europy nasi siatkarze rozegrali w Holandii. Po zwycięskim ćwierćfinale z Niemcami (3:0) czekała ich jednak podróż do stolicy Słowenii – Lublany, gdzie odbędzie się półfinał imprezy.
Sztab Polaków zaplanował lot na wtorkowy poranek. Niestety, kiedy ekipa dotarła na lotnisko Schipol w Amsterdamie poinformowano, że lot został odwołany. Powodem był strajk słoweńskich linii lotniczych Adria, które obsługują loty na trasie Amsterdam – Lublana.
Ostatecznie problem reprezentacji udało się szybko rozwiązać. Z pomocą przyszedł premier Mateusz Morawiecki, który wysłał na miejsce samolot rządowy. Po wszystkim, podziękował mu m.in. trener reprezentacji Vital Heynen.
„Co za wspaniałe uczucie, kiedy uzyskujemy wsparcie od naprawdę wszystkich w Polsce. Dziękuje wszystkim kibicom. Dziękuje Panu Premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. Mam nadzieję, że będę mógł Panu podarować mój medal za kilka dni…” – napisał szkoleniowiec.
To Kubiak „załatwił” rządowy samolot dla siatkarzy
Cała sytuacja zakończyła się szczęśliwie. Pozostawało pytanie, kto zorganizował pomoc dla reprezentacji Polski. Odpowiedzi na to pytanie udzielił kapitan Polaków Michał Kubiak. – Jestem kapitanem. Nie chcę sobie przypisywać nie wiadomo jakich zasług. Czułem, że powinienem postąpić tak, jak postąpiłem. Wypaliło – powiedział w rozmowie z portalem sport.pl.
– Wszyscy mnie pytają o to, czy sytuacja z samolotem wpłynie na mecz ze Słowenią. To nie ma znaczenia. Najbardziej cieszy mnie to, że nie zagramy przy pustych trybunach, co na pewno by się zdarzyło, gdybyśmy w półfinale spotkali się z Rosją. Kibiców byłoby znacznie mniej – dodał.
Źródło: sport.pl, wMeritum.pl, Twitter