Dziennika „Fakt” opublikował stenogram rozmowy pomiędzy liderami Konfederacji, którzy rzekomo mieli planować nielegalne transfery pieniędzy na kampanię wyborczą. Konfederacja jednak odpiera te zarzuty i sugeruje możliwość pozwu w trybie wyborczym.
W poniedziałkowym numerze „Faktu” opublikowano stenogramy rozmowy z czerwca tego roku. Wzięli w niej udział liderzy ugrupowań współtworzących nowy projekt pod nazwą Konfederacja. Tabloid przekonuje, że w nagranych rozmowach politycy rzekomo „zastanawiają się, ile można wyciągnąć na kampanię wyborczą z operacji, która zgodna z prawem nie jest”.
Czytaj także: Jest nowy spot PiS, a w nim… Janusz Rewiński „Siara” [WIDEO]
Tymczasem Konfederacja odpiera te zarzuty. Na dzisiejszej konferencji prasowej, Jakub Kulesza powiedział, aby „dokładnie zapoznać się ze stenogramami” nagranej rozmowy. Zapewnił, że już tam znajduje się dowód, że chodzi o zupełnie legalne działania.
„Jest tam jedno moje zdanie, które wyraźnie mówi, że (mówimy) o finansowaniu kampanii wyborczej, gdybyśmy startowali jako partia KORWiN, z subwencji wyborczej tej partii KORWiN. I była mowa, ile pieniędzy z subwencji można by przeznaczyć na kampanię. Jest to naturalny mechanizm, legalny. I wszelkie insynuacje o jakichkolwiek nielegalnych transferach, czy działaniach zasługują na pozew wyborczy – podkreślił.” – powiedział jeden z liderów partii Konfederacja.
W konferencji uczestniczył również Janusz Korwin-Mikke, który przypomniał, że w chwili gdy toczyła się rozmowa Konfederacja nie była zarejestrowana jako partia. Była natomiast zarejestrowana partia KORWiN. „Więc żeśmy rozważali różne koncepcje, jak wykorzystać pieniądze, których też żeśmy wtedy jeszcze nie mieli.” – stwierdził Korwin-Mikke.
Konfederacja rozważa kroki prawne
„Fakt” pisze, że „jak przelewamy pieniądze podatników” – no to chyba podatnikowi jest wszystko jedno, czy wydajemy na partię KORWiN, Konfederacja, czy inną. Nie ma mowy o przelewaniu pieniędzy z konta jednej partii na drugą. To jest niedopuszczalne. Powiedziałem to „Faktowi”.” – dodał Korwin-Mikke.
Czytaj także: Małgorzata Gosiewska z PiS ma zakaz wjazdu do Rosji
„Jedyna osoba, która na tym straci, to jest pan mecenas (Paweł) Dulski, który to nagrywał, i będzie miał, jak myślę, bardzo poważne przykrości.” – dodał.
Z kolei Kulesza przyznał, że Konfederacja rozważa wniesienie pozwu w trybie wyborczym przeciwko „Faktowi”. Zapewnił również, że partia złoży zawiadomienie przeciwko osobie, która nagrywała rozmowę.
Źr. rmf24.pl; fakt.pl