Do tragedii doszło na przedmieściach Nowego Jorku w stanie New Jersey w USA. Niewielki samolot spadł tam na dom, który, według informacji RMF FM, należał do polskiej rodziny. Nie żyje pilot samolotu, w mieszkaniu prawdopodobnie nikogo nie było.
Do tragedii doszło około 11:00 czasu lokalnego (16:00 w Polsce). Samolot Cessna 414 spadł na dom zlokalizowany na przedmieściach Nowego Jorku. Katastrofa wywołała eksplozję, w wyniku której pożar ogarnął dwa domy.
W mieszkaniu, na który spadł samolot prawdopodobnie nikogo nie było. Ogień rozprzestrzenił się na dom znajdujący się obok, z którego uratowała się kobieta. W katastrofie zginął pilot awionetki.
Radio RMF FM podało, że dom, na który spadł samolot, należy do polskiej rodziny. „Maszyna wbiła się w nasz dom. Na szczęście z żoną byliśmy w pracy a córka w szkole. Jesteśmy cali” – cytuje słowa rodziny amerykański korespondent RMF FM Paweł Żuchowski.
Amerykańskie słuzby podają, że Cessna 414 wystartowała z Leesburg w stanie Wirginia około 10:00 czasu miejscowego. Wylądować miała w porcie lotniczym Linden Airport w stanie New Jersey. Pilot w pewnym momencie utracił jednak łączność z wieżą kontroli lotów. Do katastrofy mogło przyczynić się zachmurzenie i mgła. Na pokładzie samolotu był tylko pilot. Oczyszczanie budynku z pozostałości maszyny może trwać do trzech dni.
Czytaj także: Wypadek na Bielanach: Kierowca BMW trafi do aresztu
Źr.: RMF FM, Facebook, Twitter