Premier Mateusz Morawiecki był gościem Krzysztofa Ziemca na antenie RMF FM. Szef rządu pytany był między innymi o kontrowersyjną sytuację, podczas której Elżbieta Witek powtórzyła głosowanie w sprawie KRS.
Sytuacja, do której kilka dni temu doszło w Sejmie wywołała ogromne emocje. Po problemach posłów z głosowaniem w sprawie wyboru nowych sędziów Krajowej Rady Sądownictwa marszałek Elżbieta Witek anulowała głosowanie i zarządziła jego powtórzenie. I pewnie cała sprawa przeszłaby bez większego echa gdyby nie słowa jakie padły tuż przed głosowaniem. Jedna z posłanek PiS mówi wówczas „trzeba anulować, bo my przegramy” i po chwili Elżbieta Witek anuluje głosowanie.
Cała sprawa spotkała się z bardzo ostrą reakcją ze strony opozycji. Koalicja Obywatelska domaga się odwołania Elżbiety Witek z funkcji Marszałka Sejmu a Lewica złożyła zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa.
Czytaj także: Donald Tusk tłumaczy kontrowersyjne zdjęcie z prezydentem USA. Mówi o \"żarcie\
Tymczasem w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem na antenie RMF FM do całej sprawy odniósł się premier Mateusz Morawiecki. Stwierdził on, że anulowanie głosowania odbyło się po interwencji zarówno posłów PiS, jak i opozycji. Podał tu przykład Iwona Śledzińskiej-Katarasińskiej. „Naturalne w tej sytuacji, że można głosowanie powtórzyć” – powiedział.
Szef rządu nie widzi nic dziwnego w zachowaniu Elżbiety Witek. „Marszałek Sejmu nie widzi wyników głosowania dopóki nie pojawią się na tablicy. Sugerowanie, że były niekorzystne i dlatego zarządzono kolejne głosowanie. Nie było czegoś takiego. (…) Pogubiło się kilku posłów opozycji i całego Sejmu” – dodał.
Czytaj także: Kaczyński skomentował nocne głosowanie
Źr.: RMF FM