Na nic upomnienia i kolejne filmy, niektórzy kierowcy nadal potrafią blokować przejazd karetce pogotowia. Kilka dni temu do takiego przypadku doszło na autostradzie A4 pod Legnicą. Siedzący za kierownicą autobusu mężczyzna przez dłuższy czas poruszał się lewym pasem jezdni, uniemożliwiając przejazd karetce. Zdarzenie zarejestrował jeden z ratowników.
Ustąpienie pierwszeństwa pojazdom uprzywilejowanym to obowiązek każdego kierowcy. Niestety ratownicy często spotykają się z nieprzepisowym zachowaniem na drogach. W sieci można znaleźć wiele przykładów…
Incydent na A4 pod Legnicą. Autobus blokował karetkę pogotowia
W piątek, 14 lutego, tego typu przypadek miał miejsce na autostradzie A4 pod Legnicą (woj. dolnośląskie). Jadąca na sygnale karetka została skutecznie zablokowana przez kierowcę autobusu. Jeden z ratowników postanowił nagrać zdarzenie.
Na filmiku widać i słychać sygnały wydawane przez kierowcę karetki. Ratownik podjeżdżał do jadącego przed nim pojazdu, dając do zrozumienia, że zamierza go wyprzedzić. Przez dłuższy czas nie było żadnej reakcji. Z relacji ratowników wynika, że kierowca miał wiele okazji by umożliwić przejazd karetce. Zrobił to dopiero po około minucie.
Kierowca nie przyjmuje mandatu i twierdzi, że nie dostrzegł karetki. Został zwolniony z pracy
Jak podaje portal rmf24.pl sprawą zajęła się lokalna policja. Funkcjonariusze ustalili dane kierowcy autobusu. Okazał się nim mieszkaniec Wrocławia. – Postępowanie prowadzone jest pod kątem tamowania lub utrudniania ruchu na drodze publicznej za co grozi kara grzywny lub nagana – poinformowała Jagoda Ekiert z policji. Za uniemożliwienie przejazdu pojazdom uprzywilejowanym grozi 500 zł mandatu i 5 punktów karnych.
Na tym jednak sprawa się nie skończyła. Na zdarzenie stanowczo zareagowała firma – kierowca został zwolniony. – Dołożymy wszelkich starań, aby podobne sytuacje nie miały miejsca w przyszłości – powiedział w rozmowie z RMF FM Michał Leman, dyrektor zarządzający FlixBusa w Polsce i na Ukrainie.
Kierowca nie chciał przyjąć mandatu, więc sprawa trafi do sądu. Mężczyzna tłumaczy, że nie widział, ani nie słyszał karetki. Sąd może w tego typu sprawie orzec grzywnę nawet do 5 tysięcy złotych.
Źródło: RMF FM/ rmf24.pl, YouTube