Samodzielna, ale poszukująca kompromisu – tak swoją prezydenturę zapowiada Władysław Kosiniak-Kamysz. Na sobotniej konwencji w Rzeszowie lider ludowców ogłosił, jak widzi swoją działalność po zwycięstwie w majowych wyborach prezydenckich.
– Będę współpracował, jako roztropny polityk opozycji z rządzącymi, żeby zatrzymać epidemię, żeby zabezpieczyć obywateli przed czymś czego nie znamy. Jako polityka opozycji, moim obowiązkiem jest też wskazywanie błędów, po to jest w demokratycznym państwie opozycja – mówił na sobotniej konwencji Władysław Kosiniak-Kamysz.
Lider PSL, z zawodu lekarz, zwrócił uwagę na problemy w służbie zdrowia. Jego zdaniem w Polsce brakuje ok. 50 tysięcy lekarzy, zamykane są kolejne oddziały szpitalne, co powoduje, że państwo nie radzi sobie z zapewnieniem obywatelom bezpieczeństwa zdrowotnego. – Jako prezydent przeprowadzę prawdziwą zmianę w ochronie zdrowia – zapowiedział.
Kosiniak-Kamysz ogłosił również propozycję mieszkaniową dla Polaków. – Program mieszkaniowy Własny kąt – na start 50 tysięcy, żeby móc wziąć kredyt. To jest program, który zachęci do pozostawania w rodzinnych miejscowościach, nie wykluczy wsi – przekonuje kandydat na prezydenta.
Kosiniak-Kamysz na konwencji w Rzeszowie: Będę strzegł chrześcijańskiego dorobku Rzeczpospolitej
W trakcie sobotniego wystąpienia pojawiła się także kwestia stosunków na linii Państwo – Kościół w Polsce. Lider PSL z jednej strony zapowiada, że będzie pilnował chrześcijańskich korzeni naszego kraju, z drugiej zwraca uwagę na potrzebę zachowania dystansu od Kościoła.
– Będę strzegł chrześcijańskiego dorobku Rzeczpospolitej, będę szanował wszystkie wyznania. Jak mówi papież: państwo musi być świeckie, bo wyznaniowe źle kończą. W sprawach wiary będę słuchał każdego wikarego, w sprawach polityki nie będę słuchał żadnego biskupa – podkreślił.
W przemówieniu Kosiniaka-Kamysza przebijał się także wątek mediacji, potrzeby załagodzenia sporów, które dzielą Polaków. Zdaniem lidera PSL „trzeba rozdartą Polskę precyzyjnie zszyć”, ale do tego potrzebna będzie współpraca. – Nie ma Rzeczpospolitej platformerskiej i pisowskiej, jest Rzeczpospolita Polska. Spór polityczny tak, wojna – nie – dodał.
Szef PSL: Będę wszystkich obywateli traktował równo
Kosiniak-Kamysz zapowiada, że będzie prowadził aktywną prezydenturę. Nie zamierza wetować ustaw, tylko dlatego, że ich autorem będzie PiS. – Będę wszystkich obywateli traktował równo. Jeżeli będą ci, co mają dziś rząd przynosić mądre ustawy, to będę je podpisywał, jeśli głupie, jak ustawa kagańcowa czy o 2 miliardach dla TVP, to będę odrzucał – stwierdził.
W pewnym momencie zasugerował niesamodzielność obecnego prezydenta, nawiązując do „Ucha prezesa”. – Ja z siebie Adriana zrobić nie pozwolę – zapewnił. Lider PSL przekonuje, że nie będzie słuchał „prezesa” ani „srogiego przewodniczącego”.
Źródło: Facebook/ Władysław Kosiniak-Kamysz