Mężczyzna, który podróżował liniami lotniczymi Jet Blue z Florydy do Nowego Jorku dopiero po wylądowaniu poinformował załogę o testach na koronawirus. Okazało się, że wyniki były pozytywne. Władze linii lotniczych ukarały go we własny sposób.
Mężczyzna jeszcze przed lotem poddał się badaniom mającym stwierdzić, czy jest w jego organizmie jest koronawirus. Dopiero po lądowaniu w Nowym Jorku otrzymał informację, że testy dały pozytywny wynik. Pasażer dopiero wtedy zdecydował się o całej sytuacji poinformować załogę samolotu.
Czytaj także: Jest lek wspomagający leczenie koronawirusa! Stworzyli go Polacy!
Na miejscu natychmiast pojawiły się odpowiednie służby. Pasażer, u którego potwierdzono koronawirus od razu trafił do izolacji. Linia i lotniska zdezynfekowały wszystkie miejsca, w których przebywał – samolot, stanowisko odprawy, windę i toaletę. Jak podaje CNN tymczasowo trzeba było zamknąć jedną z hal na lotnisko West Palm Beach.
Linie lotnicze przygotowały własną bardzo surową karę dla pasażera, który ukrył koronawirus. „Wczorajsza sytuacja postawiła członków załogi, klientów oraz urzędników federalnych i lokalnych w niepokojącej sytuacji, której można było łatwo uniknąć. W efekcie temu klientowi nie będzie już wolno latać na pokładzie samolotów JetBlue w przyszłości.” – poinformował przewoźnik w oświadczeniu cytowanym przez CNN.
Czytaj także: Jasło. Pacjent uciekł z oddziału zakaźnego! Ścigała go policja
Źr. onet.pl