Minister zdrowia Łukasz Szumowski wyraził zdziwienie wobec pochwał spływających pod jego adresem. – To tak jak z pacjentem. Jak przywożą pacjenta w trakcie dyżuru, to człowiek się nie zastanawia czy ma siłę, czy nie ma. Działa jak może, jak umie najlepiej – tłumaczył w programie „Gość Wydarzeń” Polsat News.
Pandemia koronawirusa w Europie skłoniła przywódców wielu państw do podjęcia nadzwyczajnych ograniczeń. Zareagowały również władze Polski. Premier Mateusz Morawiecki ogłosił w piątek stan zagrożenia epidemicznego.
Na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem w kraju stoi minister zdrowia Łukasz Szumowski. Szef resortu nieustannie monitoruje sytuację w Polsce i informuje opinię publiczną o kolejnych decyzjach związanych z epidemią. Jego działalność jest w ostatnim czasie pozytywnie oceniana w mediach. Sam minister nie ukrywa, że jest zaskoczony pochwałami.
– Trochę w takim trybie działałem całe życie, w związku z tym naprawdę nic się w moim działaniu nie zmieniło. Nie wiem skąd takie nagłe pochwały. Myślę, że to jest po prostu normalny stan rzeczy, jeżeli mamy jakieś ostry stan – powiedział Szumowski w programie „Gość Wydarzeń” Polsat News.
Minister zdrowia swoje działania porównał do sytuacji w szpitalu. – To tak jak z pacjentem. Jak przywożą pacjenta w trakcie dyżuru, to człowiek się nie zastanawia czy ma siłę, czy nie ma. Działa jak może, jak umie najlepiej – zaznaczył.
Szumowski o przewidywaniach na najbliższy okres epidemii w Polsce
Prowadząca program Dorota Gawryluk zapytała gościa o przewidywania rozwoju sytuacji epidemiologicznej w Polsce. Minister Szumowski podkreśla, że obecnie zakłada się wzrost zachorowań podobny do tego, z którym mają do czynienia inne kraje.
– Na koniec tego tygodnia myślę, że to będzie 1500, może więcej trochę chorych. W następnym tygodniu to może być dobrych kilka tysięcy, jak nie dochodzenie do liczby 10 tysięcy – powiedział. Szef resortu zaznaczył jednak, że większość zakażonych przechodzi chorobę „niedramatycznie”.
W tym kontekście po raz kolejny podkreślił, jak ważne jest przestrzeganie ograniczeń w pierwszej fazie epidemii. Szumowski przypomina o beztroskim zachowaniu Włochów. – Zostali zaskoczeni z opuszczoną gardą, mówiąc językiem sportowym. Nagle pojawiło bardzo dużo chorych, oni zarazili bardzo dużo kolejnych chorych. Nie było czasu na takie przygotowania, które mamy szansę zrobić – przekonuje minister zdrowia.
Zdaniem Szumowskiego ograniczenia wprowadzone przez polskie władze ochronią obywateli tylko wówczas, jeśli będą masowo respektowane przez Polaków. Przestrogą powinno być zachowanie Włochów. – Oni byli na ulicach, bawili się, młodzi ludzie byli w klubach – dodał.
Źródło: Polsat News