Potwierdzony przypadek koronawirusa u członka rządu spowodował przesunięcie Rady Gabinetowej i poddanie testom na koronawirusa ministrów obecnych na ostatnim posiedzeniu gabinetu premiera Mateusza Morawieckiego. Na sytuację ostro zareagował szef EPL Donald Tusk.
Po wykryciu koronawirusa u ministra środowiska Michała Wosia podjęto nadzwyczajne środki w stosunku do członków Rady Ministrów, którzy brali udział w ostatnim posiedzeniu. Wiadomo, że nie było tam m.in. premiera Mateusza Morawieckiego i ministra zdrowia Piotra Szumowskiego.
Podjęto decyzję o natychmiastowym przeprowadzeniu testów na obecność koronawirusa u członków rządu. Do czasu ogłoszenia wyników Rada Ministrów pracuje w trybie kwarantanny.
Sytuacją zniesmaczony jest Donald Tusk. „Łatwiejszy i szybszy dostęp do testów dla ludzi władzy niż dla chorych i lekarzy to oblany test z przyzwoitości i demokracji” – napisał były premier.
Tusk już wcześniej sygnalizował, że nie wszystkie działania rządu podejmowane ws. koronawirusa zyskały jego aprobatę. Jeszcze 9 marca zalecał, aby władze podjęły wszystkie konieczne decyzje, które zahamują rozwój epidemii. Jednak już pięć dni później wyraził przekonanie, że należy dodatkowo przesunąć majowe wybory prezydenckie.
W poniedziałek Tusk odniósł się do konferencji dyrektora generalnego WHO, który zalecał m.in. przeprowadzenia masowych testów na obecność koronawirusa. „WHO nie prowadzi kampanii wyborczej. Można im wierzyć” – napisał były premier.
WHO nie prowadzi kampanii wyborczej. Można im wierzyć. https://t.co/SJgJMPKiQq
— Donald Tusk (@donaldtusk) March 16, 2020
Źródło: Twitter, wMeritum.pl