Szymon Hołownia opublikował w mediach społecznościowych ostry komentarz dotyczący Kościoła. Tym razem kandydatowi na prezydenta nie spodobało się, że abp Stanisław Gądecki poprosił premiera Morawieckiego o zwiększenie limitu osób uczestniczących w Mszach Św.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki zwrócił się z apelem do premiera Mateusza Morawieckiego. Prosił o zmianę kryterium ograniczania dopuszczalnej liczby wiernych w kościołach. Duchowny zauważył, że w najbliższym czasie rząd zmieni limity osób na przykład w sklepach. To ostro skrytykował Hołownia, który dawniej uchodził za dziennikarza przywiązanego do katolicyzmu.
„Coś się we mnie zaczyna gotować, kiedy słyszę z przecieków, że pierwsze zostaną zmienione zasady wchodzenia do sklepów, więc nie będzie już przelicznika na liczbę kas tylko na metry kwadratowe. Kolejnym krokiem będzie poluzowanie tych samych restrykcji w stosunku do kościołów.” – napisał Hołownia na Twitterze i dołączył nagranie.
Hołownia kpi z abp Gądeckiego i Kościoła
„To znaczy, do kościołów będzie mogło wchodzić więcej osób ze względu na przelicznik na metr kwadratowy, a nie będzie tego sztywnego nakazu do pięciu osób. To jest rzeczywiście najważniejsza rzecz, jaką dzisiaj powinniśmy odmrozić w polskiej gospodarce – zwiększyć liczbę osób mogących wchodzić do kościoła. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości.” – drwi Hołownia, który pomimo tego dalej deklaruje się jako… katolik.
„To, że w dalszym ciągu będą upadały zakłady fryzjerskie, (…) różnego rodzaju sklepy, że nadal będzie obowiązywało tysiąc różnych mniej, lub bardziej zasadnych restrykcji to nieważne. Najważniejsze, żeby do kościoła można było więcej, bo abp Gądecki zwrócił się z taką prośbą do premiera.” – kpił dalej Hołownia.
Czytaj także: Będzie debata prezydencka. Zorganizują ją TVP?
„Mam wrażenie, że ci ludzie naprawdę mają priorytety w innych miejscach niż ludzie, którzy dzisiaj funkcjonują. Ja jestem katolikiem, który jest bardzo przywiązany do bardzo częstych praktyk religijnych, ale rozumiem, że w tym czasie muszę je spełniać dużo rzadziej. Dlatego, że to jest taki właśnie czas, że jesteśmy w krytycznej sytuacji i to akt miłosierdzia, że się od pewnych rzeczy powstrzymamy.” – podsumował Hołownia.
Źr. dorzeczy.pl; twitter