Od kilku dni trwa festiwal spekulacji dotyczących tego, w jakim stanie jest Kim Dzong Un. W mediach pojawiły się nawet doniesienia o rzekomej śmierci północnokoreańskiego dyktatora. Tymczasem doradca prezydenta Korei Południowej w rozmowie z CNN zapewnił, że przywódca Korei Północnej żyje i „ma się dobrze”.
„Kim Dzong żyje i ma się dobrze. Przebywa w rejonie Wonsan od 13 kwietnia. Nie zanotowaliśmy żadnych podejrzanych ruchów”- powiedział Mun Czung-in, doradca prezydenta Korei Południowej Mun Dze Ina, cytowany przez radio RMF FM.
Słowa południowokoreańskiego polityka pokrywają się z niedawnymi doniesieniami mediów o zdjęciach satelitarnych ukazujących słynny pociąg pancerny, którym zawsze podróżuje Kim Dzong Un. Zdjęcia wskazywały, że skład przebywał właśnie w Wonson, w tajnym ośrodku wypoczynkowym. Na kompleks oprócz luksusowej willi składa się kilkanaście domków dla gości.
Taką możliwość zdają się potwierdzać zdjęcia satelitarne opublikowane przez agencję 38 North, należącą do waszyngtońskiego think tanku, który zajmuje się badaniem sytuacji w Korei Północnej. Widać na nich słynny pancerny pociąg dyktatora, który stoi na peronie w Wonsan. To tym środkiem lokomocji najczęściej przemieszcza się Kim Dzong Un.
Kim Dzong Un żyje?
Fala spekulacji pojawiła się na skutek długiej nieobecności przywódcy. To została szybko połączono z informacjami o operacji układu sercowo-naczyniowego, którą Kim Dzong Un miał przebyć 12 kwietnia. Od tego czasu doniesienia mediów są sprzeczne. Niektóre mówią o tym, że dyktator pomyślnie przeszedł operację i wraca do zdrowia. Inne natomiast sugerują, że mógł umrzeć, lub przebywać „w stanie wegetatywnym”.
Inna wersja pojawiająca się w mediach ma związek z pandemią koronawirusa. Zdaniem gazety „Korea JoongAng Daily”, u jednego z osobistych ochroniarzy Kim Dzong Una jest podejrzenie zakażenia koronawirusem. Nieobecność lidera w przestrzeni publicznej byłaby więc spowodowana izolacją.
Źr. rmf24.pl