Już na początku 11. posiedzenia Sejmu doszło do poważnego zgrzytu. Grzegorz Braun wezwał rządzących do zniesienia ograniczeń dotyczących koronawirusa. Po słowach „być może minister Szumowski nie zostanie powieszony na latarni” interweniowała marszałek Sejmu Elżbieta Witek. – Przywołuję pana do porządku – zaapelowała.
Grzegorz Braun jest przeciwnikiem restrykcji związanych z epidemią koronawirusa. – Pani marszałek, czcigodna wysoka izbo. Wypuście naród z kwarantanny – zaapelował na początku swojego wystąpienia w Sejmie.
-Jeśli to teraz uczynicie, to wykręcicie się jakoś sianem i może nie wszyscy staną przed Trybunałem Stanu. Być może minister Szumowski nie zostanie powieszony na latarni przy placu Trzech Krzyży przez lud Warszawy… – mówił.
Wtedy po raz pierwszy interweniowałą marszałek Sejmu Elżbieta Witek. – Przywołuję pana do porządku – apelowała. Braun usiłował wyjaśnić, że jego słowa stanowią odwołanie do wydarzeń historycznych. – Przywołuję pana do porządku. Jesteśmy w roku 2020 – zauważyła Witek.
Dyskusja trwała jeszcze jakiś czas, ale w końcu marszałek Sejmu wyłączyła mikrofon politykowi Konfederacji. W tle słuchać było głosy oburzenia niektórych parlamentarzystów.
Na mównicy pojawił się Krzysztof Gawkowski z Lewicy, który odniósł się do wystąpienia swojego poprzednika. – Błogosławiony ten, kto nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa – powiedział, cytując Juliana Tuwima.
– Wstydziłby się pan w tej izbie takie słowa wygłaszać. I mówi to poseł Lewicy, dlatego, że powołując się na Boga, sam pan łamie przykazania. Wstyd i hańba – podkreślił polityk.
Źródło: sejm.gov.pl