Szymon Hołownia zdecydowanie stanął w obronie swojej żony. Gdy kilka dni temu w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” zabrała głos na temat modelu małżeństwa, w sieci zawrzało. Pod jej adresem pojawiło się mnóstwo negatywnych komentarzy ze strony zwolenników ideologii LGBT.
Urszula Hołownia w rozmowie z „GW” usłyszała pytanie o to, czy tak jak jej mąż jest przeciwko małżeństwom jednopłciowym. „Popieram związki partnerskie, jednak dla mnie małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny. To moje stanowisko, ale zdaję sobie sprawę, że pokolenie mojej córki będzie to już postrzegało inaczej” – odparła. „Może to kwestia wychowania. Nie znam osób tej samej płci, które planowałyby małżeństwo” – dodała dopytywana.
Po tych słowach, pod adresem Urszuli Hołownia pojawiło się mnóstwo krytycznych komentarzy ze strony zwolenników skrajnej lewicy. „Nigdy nie byłem w Ameryce Południowej. Czy to znaczy, że Ameryka Południowa nie istnieje?” – drwił w sieci Krzysztof Śmiszek z Wiosny, prywatnie partner Roberta Biedronia. Podobnych głosów pojawiło się dużo więcej. Wiele z nich nie nadawało się do cytowania.
Czytaj także: Cejrowski: „PiS odszedł od katolicyzmu”
Szymon Hołownia odniósł się do tematu podczas internetowego spotkania z wyborcami. Na wizji odczytał niektóre chamskie wpisy. „Jeżeli chcecie mnie państwo obrzucać epitetami, nazywać homofobem, pisać, że gardzę ludźmi, że nienawidzę, jestem małostkowy, ciemnogrodem, zakutym łbem katolickim, albo tradycjonalistycznym: uprzejmie proszę. Ale moją żonę zostawcie w spokoju” – mówił.
Kandydat na prezydenta zapewnił, że podejmie kroki prawne w stosunku do autorów niektórych obraźliwych wpisów. „Jeśli ktoś będzie przychodził i wylewał beczkę z gó**em mi na głowę albo moim bliskim, to spotka go to, co powinno spotkać człowieka, który w ten sposób traktuje innego człowieka” – poinformował Hołownia.
Źr. dorzeczy.pl