Premier Mateusz Morawiecki odniósł się do sensacyjnych doniesień „Super Expressu”. Dziennikarze, powołując się na anonimowego informatora ustalili, że obóz rządzący rozważa wprowadzenie stanu wyjątkowego, by przełożyć termin wyborów. Szef rządu zapewnia jednak, że takich planów nie ma.
Rezygnacja Małgorzaty Kidawy-Błońskiej i start Rafała Trzaskowskiego kompletnie zmieniły przebieg kampanii wyborczej. O ile wcześniej sondaże dawały zwycięstwo prezydentowi Andrzejowi Dudzie już w I turze, to obecnie wydaje się to niemożliwe. Co więcej, wyniki najnowszych badań sugerują, że obaj kandydaci w dogrywce mogą liczyć na podobną liczbę głosów.
Dziennikarze „Super Expressu” informują, że w sztabie wyborczym urzędującego prezydenta zapanował niepokój. – Są ponoć badania sondażowe, które wcale nie dają zwycięstwa w drugiej turze Dudzie, ale Trzaskowskiemu – powiedział anonimowo „ważny polityk PiS”.
Z publikacji wynika, że obóz rządzący szykuje scenariusz, który pozwoli odsunąć niekorzystne głosowanie. Rozwiązaniem miałoby być wprowadzenie stanu wyjątkowego, który zgodnie z konstytucją, oznacza także przesunięcie terminu wyborów. – Sytuacja na Śląsku związana z koronawirusem jest fatalna, a przy jeszcze większym natężeniu epidemii uzasadnione byłoby wprowadzenie stanu wyjątkowego – mówił rozmówca „Super Expressu”.
Temat sensacyjnej publikacji został poruszony na dzisiejszej konferencji prasowej premiera Mateusza Morawieckiego. Szef rządu został zapytany wprost, czy władze planują wprowadzenie stanu wyjątkowego w Polsce przed 28 czerwca. – Nie ma takich planów – podkreślił Morawiecki.
Źródło: „Super Express”/ se.pl, KPRM