Dramatyczne sceny rozegrały się w Sułkowie w województwie małopolskim. Ojciec i syn udali się na wycieczkę rowerową, ale w jej trakcie rozpętała się burza. Obaj schronili się pod drzewem, co było wyjątkowo poważnym błędem. Poraził ich piorun i obaj trafili do szpitala.
Piorun poraził 44-letniego mężczyznę i jego 8-letniego syna. „Mężczyzna był z synem na wycieczce rowerowej. Gdy rozpętała się burza, schronili się pod drzewem. Zostali rażeni piorunem” – powiedział Bartosz Izdebski z zespołu prasowego małopolskiej policji, cytowany przez TVN 24.
Pogotowie wezwał mieszkający w pobliżu świadek, który słyszał uderzający piorun i wybiegł sprawdzić, co się wydarzyło. „Zobaczyłem, jak sąsiad wybiega z telefonem przy uchu. Wiedziałem, że coś się stało. Kiedy zbiegłem, zauważyłem, ze leżą mężczyzna i dziecko, a obok rozrzucone są rowery. Obaj byli nieprzytomni.” – opowiada świadek.
Czytaj także: Zginął pod pociągiem w Lublinie. „Ciała nikt nie przykrył przez 50 minut”
„Reanimowaliśmy ich z sąsiadem. Ja zająłem się chłopcem. Kiedy odzyskał przytomność, był w szoku, zdezorientowany i nie wiedział, co się stało” – dodaje. Mężczyzna w stanie ciężkim trafił do szpitala. Jego syn także przebywa pod opieką lekarzy, choć jego stan jest lepszy. Doznał on jednak poparzeń drugiego stopnia.
Źr. tvn24.pl