W Koszalinie doszło do potencjalnie bardzo groźnej sytuacji. 47-latek zażądał na stacji paliw butelki wódki, za którą nie zamierał zapłacić. Gdy obsługa mu odmówiła, zagroził, że wysadzi stację benzynową. Przy dystrybutorze rozlał 400 l paliwa i odpalił papierosa. Nie zwrócił jednak uwagi na pewien szczegół.
Oficer prasowa koszalińskiej policji kom. Monika Kosiec poinformowała, że do zdarzenia doszło po północy z soboty na niedzielę przy ul. Gnieźnieńskiej w Koszalinie.
47-latek zażądał butelki wódki, za którą nie chciał zapłacić. Gdy napotkał opór sprzedawcy, wywiązała się kłótnia. Awanturujący się mężczyzna, grożąc, że wysadzi stację benzynową, poszedł do dystrybutorów, chwycił za węże i wylał z nich 400 l oleju napędowego. Zapalił papierosa” – relacjonuje Kosiec.
Czytaj także: 34-latek uderzył policjanta w twarz. Zmarł po użyciu gazu
Sytuacja na pierwszy rzut okaz wyglądała niezwykle groźnie. Szybko jednak okazało się, że 47-latek popełnił fundamentalny błąd. „Całe szczęście, że nie wiedział, iż olej napędowy jest niepalny” – podsumowała Kosiec.
Pracownicy stacji włączyli alarm i na miejscu wkrótce pojawiły się służby. Policjanci aresztowali pijanego 47-latka, który groził, że wysadzi stację benzynową. Podczas interwencji znieważał funkcjonariuszy.
Źr. rmf24.pl