Sylwia Spurek bije na alarm. – Nie tylko ludzie ponoszą konsekwencje pandemii. Okrutną cenę za pandemię zapłaciły także zwierzęta pozaludzkie – przekonuje. Wpis eurodeputowanej wzbudził wielkie zainteresowanie u internautów, choć chyba nie na takim rozgłosie zależało autorce…
W swoim najnowszym wpisie Sylwia Spurek udostępniła tekst „Jaką cenę za pandemię koronawirusa zapłaciły zwierzęta?”, który ukazał się na łamach polityka.pl. Eurodeputowana zwróciła uwagę zwłaszcza na los zwierząt laboratoryjnych, które zostały poddane przymusowej eutanazji.
„Nie tylko ludzie ponoszą konsekwencje pandemii. Okrutną cenę za pandemię zapłaciły także zwierzęta pozaludzkie” – napisała. „Zwierzęta wykorzystywane w laboratoriach zostały poddane eutanazji. To kolejny argument za tym, żeby skończyć z testami na zwierzętach” – dodała.
Pod wpisem momentalnie zaroiło się od komentarzy. Wnioskując z ich treści, internautów zdecydowanie bardziej zaciekawiło określenie „zwierzęta pozaludzkie”, aniżeli podlinkowany artykuł. – Jaka jest różnica między zwierzętami ludzkimi a zwierzętami pozaludzkimi? – zastanawiał się jeden z komentujących. – Zwierzęta pozaludzkie to chyba wszystkie oprócz tasiemca – napisał ktoś inny.
Wpis zaintrygował nawet publicystów i dziennikarzy. – A jakie to są wg pani poseł „zwierzęta ludzkie”? Nie pytam o nazwiska, tylko tak generalnie? – zastanawia się Rafał Ziemkiewicz. – Czyli kiedy polityczna poprawność wejdzie za mocno i samo „zwierzęta” byłoby obraźliwe – zauważyła kataryna
-Nie pierwszy raz europosłanka Sylwia Spurek odwraca uwagę od problemu, sięgając po słowa (czy szerzej środki wyrazu) sprowadzające jej wpisy do poziomu jakiejś parodii – zastanawia się Estera Flieger z ngo.pl.
Źródło: Twitter