Marcin Felek, 35-letni wokalista zespołu NoLime, zginął podczas wieczoru kawalerskiego w miejscowości Rudny Pierwszy w woj. lubelskim. Mężczyzna utonął w stawie, do którego wskoczył, by ratować kolegów.
Do dramatycznego zdarzenia doszło podczas wieczoru kawalerskiego w miejscowości Rudnik Pierwszy. Grupa mężczyzna bawiła się przy stawie znajdującym się nieopodal gospodarstwa agroturystycznego. Część z nich postanowiła wejść na łódkę, a następnie popływać nią po wodzie. Niestety, doszło do tragedii.
W pewnym momencie łódka zaczęła bowiem tonąć. Jeden z mężczyzn, stojący na brzegu 35-latek, wskoczył do wody, by ratować swoich kolegów. Przez dłuższy czas nie wypływał jednak na powierzchnię. Po chwili na miejsce przybyła pomoc, ale było już za późno. Pomimo reanimacji mężczyzny nie udało się uratować.
Dopiero po kilku godzinach okazało się, że 35-latek to Marcin Felek, wokalista disco-polowego zespołu NoLime.
Czytaj także: Nie żyje Marcin Felek. Komentarze fanów wyciskają łzy
Marcin Felek nie żyje. Jego kolega bardzo to przeżył
Tragiczna śmierć Felka wstrząsnęła światem polskiej muzyki. Telewizja Polsat News skontaktowała się z kolegami i znajomymi wokalisty. Okazuje się, że jeden z nich, Paweł, który wspólnie z Marcinem tworzył NoLime, przyznał, że bardzo mocno przeżył śmierć kompana.
Paweł ujawnił, że w momencie, gdy dowiedział się, że 35-latek nie żyje, nie mógł złapać oddechu. „Całkowicie się załamałem, nie mogłem nawet oddechu złapać, tak byłem przerażony” – powiedział bez ogródek. Dodał również, że zachowanie Felka, który wskoczył do wody, by ratować kolegów, było bardzo szlachetne i przystające do charakteru zmarłego.
„W tym przypadku zachował się bohatersko, wskakując do wody, mimo że to było dość ryzykowne. Nawet się nie zawahał. Dla fanów disco polo, dla całej branży to jest ogromna strata, to był naprawdę wspaniały człowiek” – powiedział członek disco-polowego zespołu.
Zespół NoLime przez kilka ostatnich lat sukcesywnie rozwijał swoją pozycję na scenie muzyki disco-polo. Ekipa była coraz bardziej rozpoznawalna. Teraz, po śmierci wokalisty, czeka ją zapewne kryzys. Członkowie bandu póki co nie myślą o powrocie do muzyki. Zdarzenia, do których doszło są wciąż zbyt świeże.
źródło: Polsat News