W internecie pojawiają się pierwsze nagrania ukazujące skalę kolejnego gigantycznego protestu w Mińsku – stolicy Białorusi. Protestujący domagają się między innymi ustąpienia Aleksandra Łukaszenki, nowych wyborów oraz uwolnienia więźniów politycznych.
Nie słabną protesty na Białorusi, które wybuchły po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów prezydenckich. Ponad 80 procent poparcia miał w nich uzyskać Aleksandr Łukaszenka. Zdaniem większości obserwatorów wybory zostały sfałszowane.
Skala protestów na Białorusi jest ogromna. Tydzień temu w Mińsku zgromadziło się nawet kilkaset tysięcy osób. Nic więc dziwnego, że białoruski przywódca ma powody do obaw. Podczas wizyty na poligonie pod Grodnem znów mówił o „zewnętrznym czynniku”. „Wszystko jasne. Tak jak zakładaliśmy, wszystko idzie zgodnie z planem kolorowych rewolucji, ze wzburzeniem wewnątrzpolitycznej sytuacji w kraju. Oryginalność i wyjątkowość sytuacji polega na tym, że włączono zewnętrzny czynnik, co dzieje się nie zawsze. Zazwyczaj rozkręcają wewnątrz, obalają urzędujące władze. Ale w związku z tym, że władze u nas są na miejscu, ostro się sprzeciwiają, uruchomili zewnętrzny czynnik” – powiedział.
Z kolei białoruskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że jeżeli protesty odbędą się w miejscach pamięci narodowej, do akcji wkroczy nie milicja, ale wojsko.
Mimo to, w Mińsku zgromadziło się już tysiące protestujących. Domagają się oni ustąpienia Łukaszenki, nowych wyborów oraz uwolnienia więźniów politycznych. Protestujący niosą biało-czerwono-białe flagi nawiązujące do tradycji Wielkiego Księstwa Litewskiego i prób utworzenia niepodległego państwa białoruskiego w 1918 roku.
Czytaj także: Szczerski odpowiada Łukaszence ws. rozbioru Białorusi
Źr.: Facebook/KiKŚ – Konflikty i katastrofy światowe, Twitter