Apelujemy o skoordynowane działania na rzecz złagodzenia wielkiego cierpienia ponad 300 tys. zwierząt zużywanych w Polsce w ciągu jednego roku na „cele naukowe i edukacyjne” – napisało Polskie Towarzystwo Etyczne zgłaszając poprawki do projektu nowelizacji ustawy w tym zakresie.
Resort nauki szykuje nowelizację ustawy dot. zwierząt laboratoryjnych. Ma ona m.in. dostosować polskie prawo do wymogów unijnych. Przewiduje bardziej rygorystyczne przepisy dot. hodowli zwierząt laboratoryjnych, a granty na badania z udziałem zwierząt uzależnia od zgody komisji etycznej.
W ramach konsultacji społecznych w dyskusji zabrało głos Polskie Towarzystwo Etyczne. „Apelujemy o wspólne, skoordynowane działania na rzecz złagodzenia wielkiego cierpienia ponad 300 tys. zwierząt (z tego około połowa uśmiercana 'tylko’ do pobrania narządów i tkanek) zużywanych w Polsce w ciągu jednego roku na 'cele naukowe i edukacyjne'” – pisze PTE.
W przesłanym PAP komunikacie członkowie towarzystwa komentują, że projekt nowelizacji nadal nie wdraża wszystkich wymagań unijnej dyrektywy. Chodzi zwłaszcza o przepisy zakładające, żeby wszędzie tam, gdzie to możliwe, unikać badań na zwierzętach, stosując w zamian metody alternatywne. A to założenie, zdaniem PTE, jest w Polsce notorycznie lekceważone.
„W szczególności projekt pomija nakaz wyboru metody powodującej najmniejsze cierpienie zwierząt, co ma ogromne znaczenie, ponieważ w polskiej praktyce eksperymentatorzy często stosują nadmiernie dotkliwe procedury stosowane bez jakiegokolwiek uzasadnienia. Są nawet grupy badawcze, które świadomie wybierają metody bardziej inwazyjne i bolesne niż te, które są stosowane w innych, europejskich laboratoriach, a lokalne komisje etyczne ds. doświadczeń na zwierzętach nie domagają się uzasadnienia takiego wyboru” – czytamy w komunikacie.
Zdaniem PTE projekt ignoruje też zawarty w unijnej dyrektywie obowiązek wyznaczenia punktu kontaktowego, który ma udzielać porad w sprawie znaczenia i adekwatności metod alternatywnych. PTE zaznacza, że żaden taki „punkt kontaktowy” w Polsce nie działa.
PTE uważa, że alarmujące są ujęte w projekcie pomysły – spoza zakresu dyrektywy – dotyczące systemu kontroli projektów badań przez komisje etyczne ds. doświadczeń na zwierzętach. „Nie do przyjęcia jest próba ustawowego utajnienia wszystkiego, co dzieje się podczas obrad lokalnych komisji etycznych. Utajnienie doprowadzi w praktyce do uwolnienia działalności tych komisji spod wszelkiej kontroli” – uważa PTE.
Źródło: Serwis Nauka w Polsce – www.naukawpolsce.pap.pl, Autor: Szymon Zdziebłowski